NH:Zanim zaczniemy walczy, muszę cię
pochwalić że nie boisz się brać udziału w walce, której wynik
jest z góry jest przesądzony.
NU:Tak, to zaraz ci pokaże jak bardzo
się mylisz.
Hyuuga akrywował Byakugana, w
odpowiedzi na to Naruto skrzyżował swoje palce, po czym stworzył
kilka klonów cienia.
SG:Wow podobna technika do tej której
Tenshinhan używał.
NH:Bezsens, nie ważne ilu z was
będzie, oryginał jest tylko jeden.
Naruto wraz z klonami ruszył do ataku,
Neji wskoczył do góry robiąc salto do przodu, po czym walnął dwa
klony z góry. Kolejne ruszył także do ataku, członek klanu Hyuuga
bez problemu to dostrzegł, następnie zaczął wirować niszcząc
przy tym wszystkie klony.
NU:C..co to za technika?
Naruto powtórzył ostatnią technikę,
tylko tym razem stworzył więcej klonów.
SH:”Czy on zgłupiał, przy takiej
ilości klonów, szybko zmarnuje chakrę”
NH:”Wystarczy tylko znaleźć
prawdziwego Naruto, wtedy reszta klonów powinna zniknąć.”
Neji zaczął mierzyć swoim Byakuganem
klony naruto nie trzeba było długo czekać na efekty, gdyż poza
ledwie chwili znalazł oryginał. Nie czekając na nic ruszył do
ataku i walnął z otwartej dłoni w brzuch blondyna, ten splunął
krwią.
P:Naruto...
NH:Mam cię.
NU:Jesteś pewien? (odparł po czym
zniknął w kłębie dymu)
Naruto momentalnie pojawił się za
brunetem i kopnął go w twarz, posyłając kilka metrów dalej.
Hyuuga jak i spora część widzów była w sporym szoku.
NU:I co ty na to bałwanie?
NH:Ciesz się póki możesz. (odparł
po czym przyjął jakąś dziwną pozycję)
Po chwili będąc jeszcze bardziej
szybki ruszył na uzumakiego.
NH:4 uderzenia, 8 uderzeń, 16 uderzeń,
32 uderzenia, 64 uderzenia!
Naruto poleciał na sporą odległość
do tyłu.
P:Naruto.
SH:Naruto.
Naruto próbował wstać, jednak nie
był w stanie.
NH:Nawet nie próbuj wstawać, to
bezużyteczne.
NU:Cholera!
NH:Panie sędzio, to chyba konie walki.
S:Racja, ogłaszam że zwycięzcą
walki jest,,,,,
Nie dokończył gdyż zauważył że
blondyn się podnosi.
NH:Niemożliwe.
NU:Myślisz, że ja tak łatwo się
poddam.
NH:Dlaczego, dlaczego dalej walczyć?
NU:Ponieważ mówią na mnie słabeusz,
udowodnię że się mylą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz