sobota, 29 października 2016

NBGT:Rozdział 20

Był już wieczór, księżyc oświetlał spokojnie żyjącą wioskę, w nie wielkim lesie poza centrum wioski siedział, pewien młodzieniec.
SU:Cholera!
Nagle przed chłopakiem pojawiło się cztery osoby, trzech mężczyzn oraz jedna rudowłosa kobieta.
SU:Czego chcecie?
Ci nic nie powiedzieli tylko ruszyli zaatakować chłopaka. Na początku ruszył Gruby i próbował walnąć z pięści bruneta, jednak ten chwycił za jego rękę i przerzucił go przez siebie po czym posłał go na drzewo. Następnie kolejny zaatakował, jednak Uchiha wskoczył do góry, tamten na tym nie poprzestał i z ust wypluł pajęczą sieć, która przykleiła się do Sasuke, i rzucił nim o ścianę budynku. Uchiha próbował się rzucić, jednak kolejny chwycił go za głowę, i zaczął nim wycierać podłogę.
-Nie wiem czemu panu Orochimaru, ktoś taki.
-Czemu żyjesz w wiosce takiej jak ta, gdzie nie masz możliwości w pełni rozwinąć skrzydeł?
-Chodź z nami, a pan Orochimaru da ci moc.
-Chyba nie zapomniałeś o Itachim. Przemyśl tą propozycję, będziemy czekać na ciebie poza wioską. (odparł po czym cała czwórka zniknęła)
SU:Moim jedynym celem, jest zabicie Itachiego. (odparł zgniatając liść)
Kilkanaście minut później, Sasuke spakował swoje rzeczy i ruszył w kierunku bramy wioski, tuż przed nimi pojawiła się Sakura.
SU:Co ty tutaj robisz o tej porze?
SH:Jestem, dlatego ponieważ idziesz tą drogą, by opuścić wioskę.
SU:Idź spać.
SH:Dlaczego taki jesteś, dlaczego nic mi nie mówisz?
SU:Ponieważ nie widzę powodu, by to robić.
SH:Nienawidzisz mnie, zupełnie jak wtedy kiedy staliśmy się drużyną siódmą.
SU:Nie pamiętam.
SH:Racja, to było przecież tak dawno temu. Ale wtedy to był najlepszy czas w moim życiu. Wspólne misje, ty ja, Naruto oraz Kakashi-sensei. Mimo że czasami były ciężkie, to świetnie się bawiłam, tobie chyba także to się podobało.
SU:To prawda, myślałem kiedyś o takiej drodze, wspólne misje z wami jaką drużyną to jest właśnie ta droga. Jednak koniec końców, wybrałem zemstę. Tylko dla niej wciąż żyję.
SH:Słyszałam o twoim klanie, nie wiem jak to jest stracić całą rodzinę, ale wiem że samotność boli. Ale jeżeli zostałbyś ze mną, zrobiłabym wszystko byś tego nie pożałował. Ponieważ Sasuke-kun, ja cię kocham.
Sasuke się powoli obracał w stronę swojej towarzyszki.
SU:Nic się nie zmieniłaś, nadal jesteś irytująca. (odparł po czym zniknął)
SH:Sasuke-kun, proszę nie odchodź!
SU:Sakura...dziękuje ci (odparł pojawiając się za nią, po czym ją uśpił)
Sasuke opuścił wioskę i dołączył do czwórki wioski.
-Świetna decyzja, Sasuke-san.
SU:Skąd ta nagła zmiana zachowania?
-Proszę o wybaczenie nam naszego poprzedniego zachowania, ale kiedy opuściłeś wioskę jasnym stało się że będziesz naszym nowym przywódcą.

SU:Mam to gdzieś, chodźmy! Zaczęło się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz