środa, 30 listopada 2016

NBGT: Rozdział 34

Sasuke momentalnie pojawił się przy swoim dawnym przyjacielu, czym go mocno zszokował. Następnie kopniakiem posłał go na drugi koniec sali, nim ten stanął na nogi Uchiha pojawił się za nim i wbił w jego katanę. Chwilę później ciało Naruto zmieniło się w kłębek dymu, z którego wyskoczyły 3 klony. Jeden walnął w twarz, drugi w brzuch a trzeci w brodę wybijając w powietrze. Klony wyskoczyły chcąc zaatakować od dołu, natomiast prawdziwy Naruto od góry próbował zaatakować rasenganem, Uchiha atakował Sharingana.
SU:Chidori-Nagashi!
Ciało bruneta otoczyła błyskawica, która zniszczyła klony i poraziła Naruto, blondyn padł na ziemie. Sasuke ponownie ruszył i zaczął nacierać Uzumakiego, ten podniósł gardę i próbował blokować jego ciosy, w pewnym momencie brunet kopnął przyjaciela w żebra, następnie zaczął zadawać celne ciosy Naruto.
Na drugim końcu sali nadal stali naprzeciw siebie dwoje sanninów. W końcu Orochimaru postanowił zaatakować i wydłużył swoją szyję, po czym ruszył zaatakować dawnego przyjaciela. Biało-włosy otoczył swoje ciało, wydłużając swoje włosy, które stały się ostre niczym nóż. Czarnowłosy przywrócił swoją szyję do normalnego rozmiaru, po czym złączył jakieś dziwne znaki, chwilę później z ust wypluł ogromny fioletowy trujący dym.
J:”Trucizna, co?”
Jiraya także stworzył dziwne znaki, po czym wypluł ogromny ogień, który zniszczyła technikę wężowego sannina. Chwilę później Sannin z Konohy coś wyczuł i w ostatniej chwili uniknął ciosu swojego dawnego towarzysza, który postanowił zaatakować spod ziemi, wybijając się w powietrze.
O:Może skończymy z tą rozgrzewką (odparł, po czym swoją szyją oplótł szyje białowlosowego)
W tym czasie reszta nadal szukała Sasuke, po chwili każdy usłyszał od głos walki.
P:Sakura, ty też słyszałaś to?
SH:Tak, wyglądały na odgłos walki.
P:Myślisz, że Naruto...
SH:Znając go to prawdopodobnie, idziemy tam.
P:Jasne.
KH:Tenzo?

Y:Rozumiem.

wtorek, 29 listopada 2016

NBGT: Rozdział 33

Naruto oraz reszta dotarli do kryjówki, w której najprawdopodobniej znajduje się Sasuke.
KH:Dobrze, zanim wejdziemy do środka to podzielimy się najpierw na grupy dwu osobowe. Zapewne jest tam wiele pokoi, i jako całość mało zdziałamy. A więc składy będą wyglądały następująco. Ja pójdę z Yamato, Naruto pójdzie z Jirayą, a dziewczyny wy pójdziecie razem, rozumiecie.
Wszyscy kiwnęli głową na znak że rozumieją.
NU:W porządku, w takim razie idziemy.
Shinobi z Konohy weszli do kryjówki wężowego Sannina i rozpoczęli poszukiwanie dawnego towarzysza, przeczesywali różne pokoje, jednak nic w nich nie znaleźli.
SH:Tutaj, go nie ma.
P:Tutaj także.
NU:Pusto.
J:Tu też.
W pewnym momencie Jiraya oraz Naruto stanęli przed wielkimi drzwiami, domyślając się co się w nich znajduje.
NU:Ero-sennin, myślisz że on się za nimi znajduję?
J:Na 70 % przypuszczam że tak.
Naruto oraz Jiraya odtworzyli drzwi i weszli do tej sali, kiedy tam weszli spostrzegli dwie osoby. Jedną z nich był wężowy Sannin, natomiast drugim był młody chłopak, na oko w wieku Naruto (miał średniej wielkości czarne włosy, tego samego koloru oczy, ubrany w białe-czarne kimono, miał fioletowy pas, ten sam co jego mistrz a przy nim miecz)
O:Proszę, proszę kto nas odwiedził?
SU:Naruto..
NU:Sasuke.
SU:Czego tu chcesz?
NU:Przyszedłem cie sprowadzić do wioski.
SU:Na próżno, nigdzie się nie wybieram.
NU:W taki razie, sprowadzę cię siłą. (oznajmił przyjmując pozycję do walki)
SU:Widzę że przez te 3 lata nic się nie zmieniłeś, twoja siła za pewnie również.
NU:Nie jestem już taki słaby jak wcześniej.
J:W porządku Naruto, Sasuke zostawiam tobie a ja zajmę się moim dawnym przyjacielem.
NU:Okej.

O:Zapowiada się niezła zabawa.  

poniedziałek, 28 listopada 2016

NBGT: Rozdział 32

Następnego dnia, słońce zaczęło wschodzić budząc ludzi oraz zwierzęta do życia. W pewnym lesie obozowała 3 młodych ludzi wraz z ich mistrzami.
SH:Ale się wyspałam, chyba pójdę sprawdzić co z Naruto? (powiedziała ziewając i się rozciągając)
Kiedy miała wejść, nagle spostrzegła dwie osoby oparty o siebie, opierających się także o drzewo.
SH:”A to ci heca.” (powiedziała pod nosem)
KH:O już wstałaś Sakura.
SH:Ciii, sensei.
Siwowłosy nie wiedział o co chodzi swojej uczennicy, dopiero palec wskazany na śpiących Naruto oraz Pan go uzmysłowił, i ten widok w prawdzie mocno go zaskoczył. Kilka minut później, oczy blondyna zaczęły się otwierać, pierwsze co zobaczył to diabelski uśmieszek Jirayi kucającego przed nim. Naruto natychmiast się zerwał i walnął swojego mistrza w twarz.
NU:Co ty wyrabiasz Ero-sennin, czemu przyglądałeś mi się jak jakiś pedofil!
Krzyk chłopaka obudził czarnowłosą.
P:Co się dzieje?
U:Ten stary zboczeniec, podglądał nas kiedy spaliśmy.
Na tę wiadomość w oczach Pan pojawiły się płomienie, następnie i ona walnęła Jiraye w głowę.
Następnie do Naruto podeszła Sakura.
NU:O Sakura-chan, kopę lat.
SH:TY IDIOTO, LEDWO WRACASZ DO WIOSKI I JUŻ SPRAWIASZ KŁOPOTY. CO CIĘ PODKUSIŁO BY BRAĆ MISJĘ RANGI S, JESTEŚ PRZECIEŻ TYLKO GENINEM! (wykrzyczała po czym walnęła z pięści swojego towarzysza, posyłając kilka metrów dalej)
NU:Oj już rozumiem, przepraszam.
KH:Dobra, skoro wszyscy już sobie wszystko wyjaśniliśmy to wracajmy do wioski.
NU:Czekajcie.
KH:O co chodzi Naruto?
NU:Znalazłem kryjówkę Orochimaru, w której najprawdopodobniej znajduje się Sasuke.
To zdanie wszystkich mocno zszokowało.
J:Co?
KH:Jak to możliwe?
SH:Naprawdę?
NU:Tak, właśnie miałem zamiar udać się do jego kryjówki.
Drużyna z Konohy zaczynała się zastanawiać nad tym co powinna zrobić.
KH:Dobra, ale sam nie dasz rady, więc my idziemy z tobą.
NU:W porządku, ale najpierw trzeba oddać tego dzieciaka lordowi feudalnemu.
J:Racja.
Po oddaniu dzieciaka, Naruto, Pan, Sakura, Kakashi, Jiraya oraz Yamato wyruszyli do kryjówki Orochimaru.











sobota, 19 listopada 2016

NBGT: Rozdział 31

ył gdzieś chwila po północy, oczy blondyna zaczęły się otwierać.
NU:”Co się stało, nic nie pamiętam?”
Naruto zarzucił na siebie swoją koszulkę z siateczki, bo jedynie to zostało z jego górnego ubioru, a następnie wyszedł na zewnątrz, nie mając pomysłu co robić wspiął się na drzewo i zaczął rozmyślać nad różnymi sprawami. Niedługo potem z namiotu wyszła Pan okryta kocem, chwilę później spostrzegła blondyna siedzącego na drzewie.
P:Naruto?
NU:O Pan, dawno się nie widzieliśmy, co ty tutaj robisz? (powiedział, zeskakując z drzewa)
P:Tsunade-sama, wysłała nas za tobą by sprowadzić cię do wioski.
NU:Nas?
P:Tak, Sakura, Kakashi-san oraz Jiraya-san i Yamato-san razem ze mną przybyli.
NU:Serio, oni też?
P:Tak.
Przyjaciele usiedli na pieńku po czym rozpalili ognisko.
P:Powiedz, dlaczego ukradłeś ten zwój i wyruszyłeś akurat w taki ważny dzień?
NU:Szczerze, po prostu nie mogłem patrzeć na tych wszystkich szczęśliwych ludzi. Próbowałem się z kimś umówić na jakiś trening, ale nikt nie miał czasu.
P:To dlaczego nie przyszedłeś po mnie?
NU:Kiedy przyszedłem do domu, nikogo nie było to pomyślałem że pewnie bawią się na tym karnawale.
P:Głuptasie, ja pomagałam przy dekoracjach.
NU:Serio?
P:Tak.
Nagle zawiał chłód, Naruto z racji że był w krótkim rękawie, to cały się trząsł.
P:Zimno ci?
NU:Nnnnie ddaaam radeee.
P:Ta akurat, jeśli chcesz to się przybliż (zaproponowała odkrywając koc)
NU:Nie dzięki, wytrzymam . (odparł i odwrócił się chuchając sobie w ręce)
P:Straszny z ciebie uparciuch. (odparła po czym przybliżyła się do Naruto, i go razem z sobą okryła kocem)
Ta sytuacja lekko zawstydzała blondyna.
NU:Pan...
Siedzieli tak kilka minut, aż w końcu Pan zrobiła to coś Naruto zaskoczyło, a właściwie pocałowała go w usta. Chłopak był tym faktem mocno zaskoczony, jednak chwilę później oddał pocałunek, trwałą to dłuższą chwilę.
P:Kocham cię. (wyznała pierwsza, wtulając się w ciało blondyna)
NU:Ja ciebie też.



piątek, 18 listopada 2016

NBGT: Rozdział 30

Orochimaru znowu się pojawił Naruto.
O:To wszystko na co cię stać?
Słowa wężowego sannina, coraz bardziej wkurzały blondyna, aż w końcu pojawił czwarty ogon.
W tym momencie na pole walki przybyła Konoha.
SH:C..co to jest?
P:Czy to Naruto?
J:Cholera, spóźniliśmy się pojawił się czwarty ogon.
P:Naruto! (krzyknęła ruszając w stronę swojego przyjaciela)
J:Czekaj, to niebezpieczne!
Kiedy Naruto obrócił się, wystrzelił z ust silny pocisk z chakry. Pan to mocno zaskoczyło, ale zdążyła zrobić unik wybijając się w powietrze.
P:Naruto, nie poznajesz mnie, to ja Pan!
J:To nic nie da, kiedy pojawił się czwarty ogon, Naruto nie jest w stanie rozróżnić przyjaciół od wrogów.
P:Niemożliwe.
Naruto padł na ziemie, jego skóra zaczęła się odrywać, jej odłamki tworzyły czarną wielką kulę, z której wyszedł coś jakby miniaturka Kyuubiego.
P:N...naruto
SH:Naruto!
J:Stało się, Kyuubi przejął ciało Naruto. Musimy się pośpieszyć, i przywrócić go do normy.
Naruto w formie Kyuubiego momentalnie pojawił się przed Orochimaru, po czym wbił swoje lisie szpony w żołądek sanina, następnie zaczął ładować Bijuudamę tuż przed jego głową.
O:”Niedobrze, jeśli dostanę tą techniką z tej odległości to nie będzie za ciekawie”
KH:Uwaga, robi się zbyt niebezpiecznie wszyscy chować się, Yamato ty czekaj w pogotowiu.
Y:Jasne.
Kyuubi wystrzelił bijuudamę po czym nastąpiła ogromna eksplozja, która zniszczyła sporo obszaru.
KH:”Siła Kyuubiego jest niesamowita.” Yamato!
Y:Już się robi senpai!
Yamato podbiegł do przemienionego Naruto i przyłożył otwartą dłoń do miejsca na wysokości klatki piersiowej, po czym natychmiast od niego odskoczył, tworząc jakby zielony łańcuch z chakry. Chakra Kyuubiego zaczynała maleć, a wygląd Naruto wracał do normy, po zaledwie kilkunastu minutach udało się Yamatowi stłumić chakrę lisa. Naruto padł na ziemie nie przytomny, miał na sobie spore poparzenia po przemianie. Wszyscy do niego podbiegli, natomiast Sakura zaczęła go leczyć.
P:Czy wszystko z nim w porządku?
SH:Tak, to tylko oparzenia zaraz się nimi zajmę, i powinien lada dzień się obudzić.
KH:Wygląda na to że będziemy musieli rozbić obóz, jak Naruto się obudzi to wrócimy do wioski.
-Dobrze (odparli wszyscy)



czwartek, 17 listopada 2016

NBGT: Rozdział 29

W czasie kiedy Naruto walczył z tajemniczym przeciwnikiem, Kakashi, Sakura, Jiraya, Pan oraz jeszcze jeden brązowo-włosy jounin o imieniu Yamato, zbliżali się do jego miejsca. Chwilę później, Sakura zauważyła biegnącego chłopca, wszyscy od razu do niego podeszli.
SH:Hej.
-yyyy
SH:Nie bój się, powiedz przed kim tak uciekasz?
P:Powiesz nam co się stało?
-Dobrze, byłem przez kilka miesięcy przetrzymywany przez jakiś ludzi. Jednak dziś pojawił się pewien chłopak i mnie uwolnił.
SH:Czy ten chłopak, ma blond włosy i opaskę z takim symbolem?
-Niech pomyślę, tak.
KH:Gdzie on teraz jest?
-Kazał mi uciekać i stanął do walki z jakimś silnym mężczyzną.
P:Wiesz, gdzie on się znajduje?
-Tam niedaleko jest wejście do podziemnej kryjówki.
KH:Dziękuje, mógłbyś tu poczekać, zaraz my się tobą zajmiemy?
-Dobrze.
Kakashi i reszta ruszyła w kierunku kryjówki.
Tym czasem, Naruto zaczął odzyskiwać przytomność, pierwsze co zrobił to rozejrzał się, okazało się że znajduje się w tej samej celi co tamten chłopak, do tego jest związany łańcuchami.
-I co, przyjemnie się wisi?
NU:Ty Draniu, jak się tylko stąd uwolnię to skopię ci tyłek.
-Gadaj zdrów.
-I jak tam nasz więzień?
-Niech lord przyjdzie i sam się przekona.
Nagle przed Naruto stanęła osoba, którą on doskonale znał. Był to w średnim wiek mężczyzna (miał długie czarne włosy opadające na plecy, białą skórę oraz oczy jak u kota)
O:Dawno się nie widzieliśmy Naruto-kun.
NU:Orochimaru! (krzyknął albo raczej ryknął głośniej)
Widok mocno wkurzył Uzumakiego, jego niebieskie oczy zmieniły kolor na czerwony z pionową szparką, jego charakterystyczne wąsiki stały się bardziej wyraźne, następnie otoczyła go powłoka z chakry lisa z jednym ogonem, dzięki czemu rozerwał łańcuchy. Ten z którym wcześniej walczył Naruto ponownie rzucił się na niego, jednak z mocą lisa Uzumaki był wielokrotnie szybszy i silniejszy. Nim go trafił, blondyn pojawił się za nim i przebił jego ciało na wylot.
-Niemożliwe.
Naruto machnął ręką w wężowego sannina, po czym wybił go z kryjówki i wraz z nim stanęli naprzeciw siebie, tym razem na zewnątrz. W tym momencie właśnie zaczął rosnąć drugi ogon, Naruto powoli zaczął tracić kontrolę nad sobą.
O:Cóż możemy się chwilę zabawić i sprawdzić czy stałeś się silniejszy niż mój Sasuke-kun!
Naruto nie mógł już się powstrzymać i momentalnie pojawił się przy Orochimaru, po czym walnął go w twarz wysyłając go kilkanaście metrów w głąb lasu. Teraz zaczął pojawiać się trzeci ogon, oraz czwarty przygotowywał się do pojawienia.
P:Znów ta energia, co kiedyś już czułam, co się dzieje?
SH:Co to za potężna Chakra?
KH:Jiraya sensei.
J:Tak, ja także mam złe przeczucia. „Naruto.”


wtorek, 15 listopada 2016

NBGT: Rozdział 28

Naruto dotarł do miejsca, w którym prawdopodobnie znajduje się przetrzymywany syn Lorda Feudalnego, nie spostrzeżenie wkradł się do kryjówki porywaczy. Na początku wszystko szło gładko i pięknie, lecz chwilę później blondyna otoczyły dziesiątki shinobi dźwięku. Wszyscy rzucili się na blondyna, ten stworzył kilkadziesiąt swoich klonów i także zaatakował. Przeciwnicy nie stanowili dla niego żadnego wyzwania. Naruto po kilku minutach znalazł cele w której leży, syn lorda Feudalnego. Nie czekając na nic, po cichu rozwalił kraty i zabrał z nich chłopaka.
-Kim jesteś? (spytał przerażony 5-latek)
NU:Spokojnie, twój ojciec mnie wysłał.
Naruto wraz synem Lorda Feudalnego chciał jak najszybciej opuścić to miejsce, jednak kiedy zbliżał się do wyjścia, jednak nim do niego dotarł nagle coś wyczuł, i w ostatniej chwili uniknął ciosu jakiegoś przeciwnika. Gdy na niego spojrzał, spostrzegł w średnim wieku umięśnionego mężczyznę, którego otaczały wyładowaniami elektryczne.
NU:Posłuchaj mały, teraz masz szansę uciekaj stąd.
-Dobrze, a co z tobą?
NU:Nie martw się, poradzę sobie, a teraz uciekaj.
Chłopiec postanowił zrobić to o co go poprosił Naruto, lecz tajemniczy mężczyzna nie był temu przychylny i ruszył go zaatakować, nim to zrobił jego atak zablokował blondyn, dzięki temu chłopiec mógł uciec.
-A więc pierw będę musiał ciebie zabić.
NU:Kim ty jesteś?
-Nie twój interes. (odparł i rzucił się na przeciwnika)
Tajemniczy mężczyzna momentalnie pojawił się przed Naruto, po czym mocnym kopniakiem posłał go na ścianę. Kiedy Blondyn stanął znowu na nogi, stworzył kilkadziesiąt klonów które wysłał na przeciwnika, ten bez najmniejszego problemu je rozwalił. Naruto w tym czasie pojawił się nad nim, i próbował go zaatakować Rasenganem, lecz ten chwycił jego dłoń, po czym walnął z kolanka w brzuch. Naruto splunął krwią, tajemniczy mężczyzna na tym nie poprzestał i kopał go podbijając w górę, następnie pojawił się nad nim i złączonymi pięściami uderzył nimi w plecy, posyłając na ziemie.
NU:”Cholera, jest silny.”
Brunet chwycił 16-latka za głowę i zaczął nim wycierać podłogę, potem chwycił go za włosy i zaczął drugą pięścią obijać jego twarz. Naruto wyglądał na coraz bardziej zmasakrowanego, jego ubranie całe było brudne od krwi.

NU:”Nie tak to miało wy..glą..dać... „(powiedział do siebie, po czym stracił przytomność)

poniedziałek, 14 listopada 2016

NBGT:Rozdział 27

Kilka godzin po opuszczeniu wioski, Naruto dotarł do pałacu lorda Feudalnego, kiedy chciał wejść, drogę zagrodzili mu strażnicy.
-Stój, przepustka?
NU:Nie wiem czy to wystarczy, ale wysyła mnie Hokage wioski liścia, oto zwój. (odparł dając zwój )
Jeden ze strażników zaczął go czytać, po przeczytaniu zaprowadził do Lorda Feudalnego, był nim w średnim wieku puszysty mężczyzna z lekkim zarostem ubrany w fioletowe królewskie szaty)
LF:Witam, kim jest ten chłopiec?
-Przesyła go sama Hokage.
LF:Rozumiem, więc to ty jesteś tym shinobi Konohy, ale nie jesteś za młody jak na swój wiek?
NU:Proszę się nie martwić, mimo mojego młodego wieku jestem dobrze przeszkolonym Jouninem.
LF:Rozumiem a więc twoją misją będzie odzyskanie mojego 4-letniego syna, którzy porwali jacyś shinobi dźwięku.
Na wzmiankę o shinobi dźwięku, blondyn się lekko uśmiechnął.
LF:W takim razie jeśli nie masz pytać, oto mapa i reszta szczegółów, możesz odejść.
NU:”Świetnie, nie tylko wypełnię misję rangi S, ale także może także natrafię na ślad Orochimaru, a co za tym idzie Sasuke.”
Tym czasem w biurze Hokage, w którym był także Jiraya, Tsunade zaczęła czegoś nerwowo szukać.
TS:Gdzie on jest, przecież ten zwój jeszcze tu wczoraj leżał.
J:Uspokój się, jestem pewny że gdzieś go przez przypadek przyłożyłaś.
W tym czasie do gabinetu Tsunade szły dwie szesnastoletnie dziewczyny. Jedną była Sakura, która z wyglądu mało co się zmieniła, jedynie twarz była bardziej dojrzała. Natomiast drugą była Pan, z wyglądu podobnie mało się zmieniła, może z wyjątkiem tego że była wyższa. (miała średniej wielkości czarne włosy, zapięte na dwa kucyki, na czole miała grzywkę, ubrana w białą koszulę oraz krótkie czarne spodnie)
P:Jesteś pewna że to zadziała?
SH:On jest trochę głupkowaty i nie zauważa pewnych sygnałów, dlatego to ty będziesz musiała zrobić pierwszy krok.
P:Rozumiem.
TS:Niech to Szlag!
Kiedy dziewczyny usłyszały krzyk przywódczyni, natychmiast wbiegły do jej gabinetu.
TS:Słyszeliśmy krzyk, co się stało Tsunade- sama?
TS:Cholerny Naruto, to pewnie jego sprawka.
SH:Co, Naruto?
P:Wrócił do Wioski?
TS:Po waszej reakcji, sądzę że go nie widzieliście.
Dziewczyny tylko kiwnęły przecząco głową.
TS:W takim razie przyprowadźcie tutaj Kakashiego.
-Tak jest (odparli obaj)
Po kilku minutach wszyscy zebrani byli w gabinecie.
TS:Słuchajcie, wczoraj po powrocie Naruto mieliśmy małą sprzeczkę.
KH:Co, Naruto wrócił do wioski?
P:Dlaczego nie przyszedł się z nami zobaczyć?
TS:Nie mam pojęcia, co ważniejsze pokłóciliśmy się odnośnie misji, gdyż chciał jakąś ektremalną, a te które mu dałam były według niego zbyt banalne. I dlatego podejrzewam że to on ukradł zwój z misją rangi S.
KH:Z misją Rangi S, to przecież głupota.
TS:Tak i dlatego chcę byście wy wraz z Jirayą przyprowadzili go z powrotem. Tutaj macie wskazówki gdzie możecie go znaleźć.
KH:Rozumiem.

TS:Czekaj, zanim wyruszycie chciałbym polecić wam jeszcze jedną osobę, w razie gdy dojdzie do najgorszego.

piątek, 11 listopada 2016

NBGT:Rozdział 26

Minęło 3 lata od kiedy Jiraya wraz z Naruto oraz Goku wyruszyli na trening. Blondyn wraz z sanninem właśnie przybyli do Konohy. Naruto (ubrany w czarno-pomarańczowy dres) od razu wbiegł na najwyższy słup i zaczął podziwiać swoją starą wioskę, jednak kiedy na nią spojrzał to się trochę zdziwił, wszędzie były jakieś dziwne ozdoby w kształcie serc, ludzie wraz z swoimi drugimi połówkami przechadzali się szczęśliwi po mieście, Naruto nic nie rozumiejąc zeskoczył na ziemie do swojego mistrza.
NU:Ej Ero-sennin, co jest z tą wioską i mieszkańcami?
J:Wiesz jaki mamy dziś dzień?
NU:Hmmm, środę?
J:14 luty, mówi ci to coś?
NU:Nie za bardzo.
J:Boże, nie wierze że nie słyszałeś nigdy o walentynkach.
NU:Walentynkach?
J:Rany, gdzieś się ty uchował? Walentynki to takie specjalne święto, które spędzasz z ukochaną osobą w twoim przypadku dziewczyną.
NU:Nuda, chodźmy lepiej do babuni, może da mi jakąś misję.
Naruto wraz z Jirayą poszli do budynku administracyjnego, i weszli do gabinetu Hokage, oczywiście w swoim stylu czyli bez pukania.
TS:Ile razy mam powtarzać, że się puka.
NU:Dawno się nie widzieliśmy, babuniu.
Po słowie, „Babunia” blondyna od razu się domyśliła o kogo chodzi.
TS:Naruto, Jiraya kiedy wróciliście?
J:Przed chwilą.
TS:Rozumiem, jak mniemam wasz trening przyniósł rezultaty?
J:Oczywiście, myślisz że wrócilibyśmy z niczym?
NU:Daj mi jakąś ciekawe misję, to się sama przekonasz.
TS:Naruto, czy ty chcesz iść misję, w taki dzień jak dziś?
NU:Tak.
TS:Dobra, to zobaczymy co my tu mamy. Co powiesz na:Pielenie ogródka, korzenie trawnika oraz wyprowadzenie psów.
NU:I to mają być niby te ciekawe misje? Daj mi coś lepszego.
TS:Na razie nie ma nic innego, a ty nadal jesteś geninem i muszę dobierać misje co do rangi.
NU:A ta? (spytał, pokazując na jedną kartę z wierzchu biurka)
TS:To jest misja rangi S, tylko Sanini i ewentalnie wykwalifikowani Jounini się jej podejmują.
NU:No weź Babuniu, proszę. (prosił robiąc maślane oczka)
TS:Nie i to jest moje ostatnie słowo.
Blondyn warknął coś pod nosem i poszedł do swojego domu, który okazał się pusty.
NU:Wróciłem!, jest tu ktoś? Chyba wszyscy gdzieś się udali i jeszcze nie wrócili. No cóż, przynajmniej poczekam aż zapadnie zmrok i idę z planem B.

Kiedy zapadał zmrok, Naruto opuścił swój dom i udał się do budynku administracyjnego, po czym zakradł się do gabinetu Hokagę i wziął zwój misji rangi S. Następnie ubrał na siebie płaszcz z kapturem i ruszył w kierunku bramy wioski, skacząc po dachach. Kilka minut później zaczęto wystrzeliwać petardy. Blondyn nawet na chwilę się zatrzymał i podziwiał ten piękny widok. Gdy to ustało, Uzumaki opuścił wioskę.

czwartek, 3 listopada 2016

NBGT:Rozdział 25

Sasuke stworzył w swojej dłoni chidori, natomiast Naruto Rasengana. Oboje rzucili się na siebie, chcąc zakończyć tą walkę.
NU:Rasengan.
SU:Chidori.
Nastąpiła wielka eksplozja, gdy światło opadło, Naruto leżał nie przytomny już w swojej normalnej formie, a nad nim stał Sasuke. Chwilę później, jego opaska zsunęła się z czoła.
Kilka dni później...
Naruto odzyskał już przytomności, i leżał cały w bandażach w szpitalu Konohy, ciągle trzymał w dłoniach opaskę Sasuke. Po chwili ktoś wszedł do jego sali.
SN:Yo!
NU:Shikamaru. (powiedział radośnie)
SN:Nie tylko, ja.
Do sali przyszła także, Pan, Goku, Goten, Chichi, Gohan, Videl, Trunks, Bulma oraz nawet Vegeta.
P:Jak się czujesz?
NU:Bywało gorzej. (odparł z głupkowatym uśmieszkiem)
SN:A co z Sasuke?
NU: Ta, uciekł. (odparł smutny)
SN:Rozumiem.
W tym właśnie momencie do sali weszła Sakura.
NU:Sakura-chan. Ja przepraszam, obiecałem że przyprowadzę Sasuke, ale..
SH:Rozumiem, pewnie jak zwykle się popisywałeś. Spójrz na siebie, wyglądasz jak mumia.
NU:Ja się jeszcze nie podałem, i nie poddam się tak łatwo. Prędzej czy później na pewno sprowadzę Sasuke do wioski. Znasz mnie, ja nigdy nie rzucam słów na wiatr.
SH:Tak, dziękuje Naruto.
Chwilę później przed szpitalem na wielkiej ropuchą pojawił się Jiraya.
B:C..co to było?
J:Cześć wszystkim.
NU:Ero-sennin!
J:Właśnie badałem informacje o Akatsuki.
NU:Akatsuki?
J:Tak, powoli robi się nie ciekawie, dlatego jak tylko się wykurujesz wyruszamy na trzy letni trening.
NU:Na prawdę?
J:Tak.
NU:Super.
SG:W takim razie ja także chciałbym pomóc wam w treningu (zaproponował Goku)
Chi:Goku-sa.
Goh:Ojcze.
SG:No co, chciałbym go trochę potrenować.
V:Jak znam ciebie Kakarotto, to pewnie w międzyczasie sam będziesz trenował.
SG:Połączę, przyjemne z pożytecznym.
J:Jesteś pewny?
SG:Tak.
J:W porządku, w takim razie do zobaczenia za kilka dni.
Kilka dni później...
Jiraya, Naruto oraz Goku byli gotowi to podróży.
SH:To co, nie zobaczymy się za 3 lata?
NU:Tak.
P:Powodzenia, i uważaj na mojego dziadka.
SG:Hmm, czemu ma niby na mnie uważać?
P:Nie ważne.

Po pożegnaniu, cala trójka wyruszyła na 3-letni trening

środa, 2 listopada 2016

NBGT:Rozdział 24

Naruto oraz Sasuke zderzyli się w połowie jednego z posągów.
SU:Tak jak mówiłem wcześniej, ty także czekałeś na tą chwilę. Nie ma Kakashiego ani Sakury, nie ma nikogo kto mógłby nas powstrzymać.
NU:Ej ty!
SU:Tym razem cię pokonam. (oznajmił rzucając Kunaia)
Naruto odbił go swoim shurikenem, sekundę później Uchiha kopniakiem posłał go na dół wodospadu, po czym zrobił jakieś znaki, zaraz potem w jego dłoni pojawiła się kula błyskawicy.
NU:”Co za kretyn.”Nawet jeśli miałbym cię zatłuc do nie przytomności by sprowadzić do wioski, to to zrobię! Tajuu Kage Bushin No Jutsu!
Naruto stworzył klona, który stworzył w jego dłoni niebieską kulę z chakry.
NU:Rasengan!
Oboje rzucili się w swoimi najlepszymi technikami, kiedy się ze sobą zderzyli nastąpił wielki wstrząs, który odepchnął ich od siebie.
SU:Cholera, chyba nie mam wyjścia muszę skorzystać z tej mocy.” (pomyślał, po czym jego ciało otoczyły czarne znaki)
Następnie stworzył kilka pocisków z ognie, Naruto wskoczył do góry lecz bezskutecznie, Uchiha momentalnie pojawił się przed nim, i kopnął go w twarz, następnie stworzył chidori i błyskawicznie pojawił się nad nim, po czym przebił jego ciało, czarne znaki zniknęły a chwilę później Uchiha zdezaktywował technikę. Po chwili nastąpił wielki wstrząs, a ciało blondyna otoczyła czerwona chakra.
SU:”C..co to za czerwona chakra?”
Blond włosy stały się bardziej najeżone, wąsiki bardziej wyraziste a oczy zmieniły się na czerwone z czarną pionową szparką, na dodatek jego rana po ataku błyskawicznie się zagoiła.
SU:”Niemożliwe, taka rana zagoiła się tak szybko?” Kim ty do cholery jesteś?
NU:Twoim przyjacielem, i dlatego powiedziałem że nie oddam cię Orochimaru, nawet jeśli znaczyłoby to połamanie kilku kończyn.”
Naruto błyskawicznie pojawił się przed Sasuke, po czym kopnął go w brzuch posyłając kilka metrów do tyłu. Uchiha wysłał kilka pocisków ognia, lecz Naruto bez problemu je ominął ponownie pojawiając się przy przyjacielu i waląc go po twarzy, gdy to mu się znudziło kopnął go z kolanka w brodę wybijając w powietrze, następnie chwycił za jego nogi i rzucił bruneta o ścianę, chwilę później pojawiając się przy nim.
SU:”Chyba cię nie doceniałem, jesteś silny Naruto. (przyznał podnosząc się i zakładając na czoło ochraniacz Konohy)
SU:Jak chciałeś, od teraz walczymy jak równy z równym z Konoha Gakurę, jednak nadal nie jesteś w stanie mi zadrasnąć czoła, to nadal zostaje niezmienne. Chodź Naruto!
W oczach Sasuke, zamiast dwóch łezek pojawiły się trzecie. Naruto ponownie ruszył na swojego przyjaciela próbując go zaatakować, jednak tym razem Uchiha doskonale przewidywał jego ataki. Gdy blondyn próbował go zaatakować, ten blokował je i wprowadzał kontratak, po kilku podobnych sytuacji, Sasuke wziął za kołnierz swojego towarzysza i rzucił nim o ziemie. Blondyn wpadł do wody i płynął wraz z prądem. Chwile później otoczyła go czerwona powłoka z chakry lisa.
SU:”C...co to jest?”
Naruto będąc jeszcze szybszym, znowu błyskawicznie pojawił się przy członku klanu Uchiha, po czym kopniakiem posłał go na ścianę. Na jego ciele znowu pojawiły się czarne znaki. Naruto wydłużył rękę z chakry lisa chwytając Uchihę, po czym zaczął walić nim o ściany i ziemie.
SU:Nie sądziłem że do tego dojdzie, nie mam pojęcie kim się stanę gdy sięgnę po tę moc, ale chyba nie mam wyboru, prawda Naruto?
Nagle ciało Sasuke zaczęło się zmieniać, jego skóra stała się szara, na nosie miał czarny znak w kształcie gwiazdy, włosy stały się dłuższe zmieniając kolor na ciemno-niebieski, białka oczne stały się czarne, a z pleców wyrosły dwa skrzydła o kształcie rąk.
NU:Sasuke!


wtorek, 1 listopada 2016

NBGT:Rozdział 23

Naruto wyciągnął i rzucił Kunaia w kierunku Sasuke po czym ruszył do przodu, Uchiha także rzucił swojego w jego kierunku, blondyn momentalnie schował się za skałą. Sasuke wyciągnął tym razem dwa kunaie, które obwiązał nitkami, po czym rzucił w kierunku swojego towarzysza. Naruto wyskoczył zza skały, lecz zbyt późno zorientował się, że kunaie nie miały trafić w niego, tylko za skałę, nitki przyczepione do nich przywiązały Naruto do skały.
NU:Sasuke, czy ty?
SU:Już mówiłem, nie widzę przyszłości z żadnym z was. Katon: Ryuuka No Jutsu! (wypowiedział i wypuścił z ust ogień w kształcie Smoka, który poleciał w kierunku blondyna)
Chwilę później ogień zaczął wracać w kierunku Uchihy, jednak w nim skrył się Naruto, czym zaskoczył swojego przeciwnika i walnął go w twarz, zrobił tak jeszcze parę razy.
NU:Cholera.
SU:Jeszcze tego nie zauważyłeś, prawda?
NU:Co?
SU:Nie zauważyłeś, że nie używam Sharingana!
NU:Nie doceniaj mnie! (odparł i ponownie chciał walnąć go, jednak tym razem brunet zablokował jego pięści)
SU:Brak ci siły i nienawiści. Gdybym został z wami, nie zyskałbym tej wspaniałej mocu.(odparł i zrzucił Uzumakiego z posągu, jednocześnie kopiąc go w powietrzu)
Po kilku minutach Naruto ponownie stanął na nogi.
SU:Widzę że się w końcu obudziłeś. Ostatnio nam przerwano, lecz tym razem tak nie będzie. Pokażę ci prawdziwą moc Sharingana!
NU:W porządku używaj sobie tego Sharingana do woli, i tak ci pokaże jak walczy prawdziwy elitarny ninja. Tajuu Kage Bushin No Jutsu!
Blondyn stworzył kilka klonów, na to Uchiha się tylko uśmiechnął po czym rzucił się na nie, niszcząc jeden po drugim, na koniec podbił do oryginału.
SU:Dzięki Sharinganowi, od początku wiedziałem który z was jest prawdziwy. Zabawiłem się z tobą w imię starych czasów, ale teraz koniec zabawy. (odparł po czym walnął blondyna w brodę, po czym kopnął go w brzuch)
Następnie złożył jakieś znaki i stworzył ogromną kulę ognia.
SU:Katon: Gokakyuu No Jutsu!
SU:Co jest, tyle mówiłeś o tym „Super Elitarnym Shinobim” a teraz się chowasz?
Naruto wyszedł z lasu i razem z Sasuke wybili się w powietrze, tam wymieniając ze sobą ciosy. Choć bardziej to Uchiha atakował, a Uzumaki próbował unikać jego ataków.
SU:Walcz jak na shinobi przystało, a nie zachowuj się jak miernota. (powiedział, po czym kopniakiem wysłał swojego towarzysza do jeziora)
NH:”Sasuke jest teraz pogrążony w ciemności, jeśli teraz się zatrzymasz nigdy go nie dogonisz.”
NU:”Neji miałeś chyba rację, on zdecydowanie walczy ze mną na poważnie.”Powiedz... czy to co zrobiła nasza drużyna przez ten czas nie miały dla ciebie żadnego znaczenia, kim ja dla ciebie jestem.
SU:Nie mówię że nie miały znaczenia, było nie było stałeś się moim najbliższym przyjacielem.
NU:Najbliższym przyjacielem, więc po co to wszystko?
SU:Właśnie po to, dlatego jest sens w zabiciu cię.
NU:Nie wiem o co ci chodzi, ale wiem że zamierzasz walczyć ze mną na poważnie, Sasuke!
Oboje ponownie rzucili się na siebie, biegnąc w stronę posągu.