Minęło pół dnia od kiedy Naruto
przyzwał Gamabuntę, ropucha kontynuowała swoje wyzwanie, i ciągle
próbowała zrzucić chłopaka z siebie. Nie raz wpadała do wody czy
na jakieś drzewa, jednak chłopak był bardzo zawzięty.
G:Złaź ze mnie, wreszcie!
NU:Nie, udowodnię że jestem wart
twojej uwagi.
G:Jak chcesz, ale nie miej mi tego za
złe. (odparł i wybił się w powietrze)
Następnie z wielką prędkością
spadł na ziemie, blondyn się zawirował i już leciał powoli ku
ziemi.
NU:O nie, ja tak łatwo się nie
poddam! Kage Bushin No Jutsu!
Naruto z pomocą klonów, które go
wciągnęły go na ropuchę, prawie udało się mu utrzymać cały
dzień. Lecz niestety zemdlał i ponownie leciał ku ziemi.
J:”Niedobrze, jeśli spadnie z tej
wysokości to zginie”
Nim Blondyn upadł, Gamabunta uchronił
go swoim językiem.
G:”Niewiarygodne, ten chłopiec jest
pierwszym od czasów 4 hokage który był w stanie utrzymać się tak
długo na mnie. Jiraya ty draniu, doskonale wiem że ten dzieciak
mnie przywołał. Niewiarygodne, że w tym wieku ma aż tak duże
zapasy chakry.” (powiedział do siebie, po czym zniknął w kłębie
dymu)
Jiraya wziął nieprzytomnego Naruto i
zaniósł go do jego domu. W tym momencie wszyscy jedli kolacje,
chwilę później spostrzegli białowłosego sannina.
B:O już jesteście.
P:Nic mu nie jest? (powiedziała Pan,
która podeszła do sannina)
J:Spokojnie, jest tylko trochę
przemęczony.
Vi:Nie przesadzacie z trochę jego
treningiem, przecież to tylko dziecko?
Goh:Co ty mówisz, przecież ja także
w jego wieku sporo trenowałem.
Chi:Gohan, ty jesteś w połowie
sayaninem, a on jest zwykłym człowiekiem, to są dwa inne światy.
Jiraya nie uczestniczył w dyskusji
tylko poszedł zanieść swojego ucznia do jego pokoju.
Następnego dnia... był świt, słońce
szykowało się do wzniesienia i rozbudzenia mieszkańców wioski,
Naruto o dziwo dziś dość wcześnie wstał i poszedł na pole
treningowe nr.7.
NU:”To już jutro, muszę się
przyszykować, nie mogę się lenić.”
Naruto stworzył kilkanaście klonów i
rozpoczął z nimi sparing, następnie postanowił potrenować
kontrole chakry nad jeziorem a na koniec potrenował taijutsu. Po
całodniowym treningu, blondyn nie miał nawet sił by dojść do
swojego domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz