piątek, 11 listopada 2016

NBGT:Rozdział 26

Minęło 3 lata od kiedy Jiraya wraz z Naruto oraz Goku wyruszyli na trening. Blondyn wraz z sanninem właśnie przybyli do Konohy. Naruto (ubrany w czarno-pomarańczowy dres) od razu wbiegł na najwyższy słup i zaczął podziwiać swoją starą wioskę, jednak kiedy na nią spojrzał to się trochę zdziwił, wszędzie były jakieś dziwne ozdoby w kształcie serc, ludzie wraz z swoimi drugimi połówkami przechadzali się szczęśliwi po mieście, Naruto nic nie rozumiejąc zeskoczył na ziemie do swojego mistrza.
NU:Ej Ero-sennin, co jest z tą wioską i mieszkańcami?
J:Wiesz jaki mamy dziś dzień?
NU:Hmmm, środę?
J:14 luty, mówi ci to coś?
NU:Nie za bardzo.
J:Boże, nie wierze że nie słyszałeś nigdy o walentynkach.
NU:Walentynkach?
J:Rany, gdzieś się ty uchował? Walentynki to takie specjalne święto, które spędzasz z ukochaną osobą w twoim przypadku dziewczyną.
NU:Nuda, chodźmy lepiej do babuni, może da mi jakąś misję.
Naruto wraz z Jirayą poszli do budynku administracyjnego, i weszli do gabinetu Hokage, oczywiście w swoim stylu czyli bez pukania.
TS:Ile razy mam powtarzać, że się puka.
NU:Dawno się nie widzieliśmy, babuniu.
Po słowie, „Babunia” blondyna od razu się domyśliła o kogo chodzi.
TS:Naruto, Jiraya kiedy wróciliście?
J:Przed chwilą.
TS:Rozumiem, jak mniemam wasz trening przyniósł rezultaty?
J:Oczywiście, myślisz że wrócilibyśmy z niczym?
NU:Daj mi jakąś ciekawe misję, to się sama przekonasz.
TS:Naruto, czy ty chcesz iść misję, w taki dzień jak dziś?
NU:Tak.
TS:Dobra, to zobaczymy co my tu mamy. Co powiesz na:Pielenie ogródka, korzenie trawnika oraz wyprowadzenie psów.
NU:I to mają być niby te ciekawe misje? Daj mi coś lepszego.
TS:Na razie nie ma nic innego, a ty nadal jesteś geninem i muszę dobierać misje co do rangi.
NU:A ta? (spytał, pokazując na jedną kartę z wierzchu biurka)
TS:To jest misja rangi S, tylko Sanini i ewentalnie wykwalifikowani Jounini się jej podejmują.
NU:No weź Babuniu, proszę. (prosił robiąc maślane oczka)
TS:Nie i to jest moje ostatnie słowo.
Blondyn warknął coś pod nosem i poszedł do swojego domu, który okazał się pusty.
NU:Wróciłem!, jest tu ktoś? Chyba wszyscy gdzieś się udali i jeszcze nie wrócili. No cóż, przynajmniej poczekam aż zapadnie zmrok i idę z planem B.

Kiedy zapadał zmrok, Naruto opuścił swój dom i udał się do budynku administracyjnego, po czym zakradł się do gabinetu Hokagę i wziął zwój misji rangi S. Następnie ubrał na siebie płaszcz z kapturem i ruszył w kierunku bramy wioski, skacząc po dachach. Kilka minut później zaczęto wystrzeliwać petardy. Blondyn nawet na chwilę się zatrzymał i podziwiał ten piękny widok. Gdy to ustało, Uzumaki opuścił wioskę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz