Minęło 3 lata od kiedy Jiraya wraz z
Naruto oraz Goku wyruszyli na trening. Blondyn wraz z sanninem
właśnie przybyli do Konohy. Naruto (ubrany w czarno-pomarańczowy
dres) od razu wbiegł na najwyższy słup i zaczął podziwiać swoją
starą wioskę, jednak kiedy na nią spojrzał to się trochę
zdziwił, wszędzie były jakieś dziwne ozdoby w kształcie serc,
ludzie wraz z swoimi drugimi połówkami przechadzali się szczęśliwi
po mieście, Naruto nic nie rozumiejąc zeskoczył na ziemie do
swojego mistrza.
NU:Ej Ero-sennin, co jest z tą wioską
i mieszkańcami?
J:Wiesz jaki mamy dziś dzień?
NU:Hmmm, środę?
J:14 luty, mówi ci to coś?
NU:Nie za bardzo.
J:Boże, nie wierze że nie słyszałeś
nigdy o walentynkach.
NU:Walentynkach?
J:Rany, gdzieś się ty uchował?
Walentynki to takie specjalne święto, które spędzasz z ukochaną
osobą w twoim przypadku dziewczyną.
NU:Nuda, chodźmy lepiej do babuni,
może da mi jakąś misję.
Naruto wraz z Jirayą poszli do budynku
administracyjnego, i weszli do gabinetu Hokage, oczywiście w swoim
stylu czyli bez pukania.
TS:Ile razy mam powtarzać, że się
puka.
NU:Dawno się nie widzieliśmy,
babuniu.
Po słowie, „Babunia” blondyna od
razu się domyśliła o kogo chodzi.
TS:Naruto, Jiraya kiedy wróciliście?
J:Przed chwilą.
TS:Rozumiem, jak mniemam wasz trening
przyniósł rezultaty?
J:Oczywiście, myślisz że
wrócilibyśmy z niczym?
NU:Daj mi jakąś ciekawe misję, to
się sama przekonasz.
TS:Naruto, czy ty chcesz iść misję,
w taki dzień jak dziś?
NU:Tak.
TS:Dobra, to zobaczymy co my tu mamy.
Co powiesz na:Pielenie ogródka, korzenie trawnika oraz wyprowadzenie
psów.
NU:I to mają być niby te ciekawe
misje? Daj mi coś lepszego.
TS:Na razie nie ma nic innego, a ty
nadal jesteś geninem i muszę dobierać misje co do rangi.
NU:A ta? (spytał, pokazując na jedną
kartę z wierzchu biurka)
TS:To jest misja rangi S, tylko Sanini
i ewentalnie wykwalifikowani Jounini się jej podejmują.
NU:No weź Babuniu, proszę. (prosił
robiąc maślane oczka)
TS:Nie i to jest moje ostatnie słowo.
Blondyn warknął coś pod nosem i
poszedł do swojego domu, który okazał się pusty.
NU:Wróciłem!, jest tu ktoś? Chyba
wszyscy gdzieś się udali i jeszcze nie wrócili. No cóż,
przynajmniej poczekam aż zapadnie zmrok i idę z planem B.
Kiedy zapadał zmrok, Naruto opuścił
swój dom i udał się do budynku administracyjnego, po czym zakradł
się do gabinetu Hokagę i wziął zwój misji rangi S. Następnie
ubrał na siebie płaszcz z kapturem i ruszył w kierunku bramy
wioski, skacząc po dachach. Kilka minut później zaczęto
wystrzeliwać petardy. Blondyn nawet na chwilę się zatrzymał i
podziwiał ten piękny widok. Gdy to ustało, Uzumaki opuścił
wioskę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz