Następnego dnia wczesnym rankiem, był
świt słońce przygotowywało się do wstania. Naruto nadal smacznie
sobie spał, przynajmniej dopóki nie wskoczyła na niego ropucha,
którą wczoraj przyzwał.
NU:Co jest grane? (spytał zaspanym
głosem, przecierając oczy)
A:Siemka Naruto.
NU:O Akichi, i co dowiedziałeś się
czegoś?
A:Tak, z tego co się dowiedziałem to
Akatsuki dorwała już większość jinchuuriki, tylko Hachibi oraz
ty zostaliście przy życiu.
NU:Znasz ich lokalizacje?
A:Całą grupą zmierzają ku wioski
liścia, za pewne po ciebie.
NU:Dzięki, możesz wracać. (odparł
po czym pogłaskał po głowie ropuchę)
Naruto szybko za rzucił na siebie
swoje normalne ubrania oraz ochraniacz na czoło, następnie
niezauważalnie opuścił dom udając się do bram wioski. Na
szczęście strażnicy sobie spali, więc blondyn bez problemu
opuścił wioskę. Jakieś dwie godziny później, chłopak zaczął
wyczuwać potężne źródła chakry, które zbliżały się ku
niego. Niedługo potem Naruto stanął naprzeciw prawie całej
organizacji Akatsuki, z ożywionym Uchihą Madarą na czele.
MU:Więc to jest jinchuuriki Kyuubiego,
świetnie ułatwi to nam dalszego szukania.
NU:Ty za pewne jesteś Uchiha Madara,
nie pozwolę wam dalej robić co wam się żywnie podoba. (oznajmił
wchodząc w tryb Bijuu Chakra Mode)
Kz(Kakuzu):Żeby taki szczyl mówił
nam co nam wolno, zaraz wyplujesz te słowa.
Kakuzu rzucił się na blondyna, gdy
był kilka centymetrów przed nim, ten zniknął w złotym błysku i
błyskawicznie zaatakował go od tyłu rasenganem, niszcząc przy tym
wszystkie jego serca. Niektórzy członkowie tej organizacji byli
mocno zaskoczeni, ale nie dawali sobie tego po sobie poznać.
Następny do ataku rzucił się
Deidara, który stworzył ogromnego smoka z białej gliny i próbował
porozrzucać miny, jednak Naruto dzięki złotej chakrze przedłużył
swoją rękę chwytając za smoka, dzięki czemu mógł do niego
zbliżyć.
D:Niemożliwe.
Naruto nie czekając na nic,
momentalnie przebił ciało członka akatsuki, ten się tylko
uśmiechnął.
NU:Co jest?
D:Hahahahaha, zaraz poznasz co to
prawdziwa sztuka, dzieciaku.
Ciało blondyna zaczęło zmieniać w
glinę, która zaraz potem spowodowała wielką eksplozję, w
ostatnim momencie Naruto udało się uniknąć eksplozji.
NU:To było niebezpieczne.
MU:Ten gówniarz jest całkiem nie zły.
KiE(Kisame):Nic dziwnego że pokonał
Paina.
Blondyn zaczął odczuwać lekkie
zmęczenie, gdy spojrzał na przeciwników, zauważył że brakuje mu
jednego z kosą
NU:A on gdzie się podział?
Dopiero sekundę później Hidan
pojawił się za nim, próbując go zaatakować swoją kosą. Nim to
jednak zrobił, to ktoś zablokował jego atak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz