poniedziałek, 30 stycznia 2017

Rozdział: 54

Tym czasem gdzieś na innym polu walki, Gogeta, Gotenks oraz Gohan nadal walczyli z ciężko rannym Omega Shenronem. Po mimo tak poważnych ran, był nadal ciężkim orzechem do zgryzienia. Kiedy mieli rzucić się do ataku, fuzje się skończyły w obu przypadkach.
Got:Co?
V:Znowu w takim momencie?
OS:Hahahahaha, widzę że szczęście jest nadal po mojej stronie.
Omega Shenron rzucił się na Goku i Vegete chwytając ich za szyję, po czym zaczął wycierać nimi ziemie. Trunks oraz Goten w formie SSJ rzucili się na niego, ten i podwójnym kopniakiem odepchnął ich od siebie.
Goh:Przestań! Ka...me...ha....me...ha!
Gohan ponownie wystrzelił pocisk energii, kiedy zbliżał się do przeciwnika ten zasłonił się ciałami Goku i Vegety. Nastąpiła ogromna eksplozja, po tym ataku Goku oraz Vegeta wrócili do swojej normalne formy, będąc ledwo przytomni.
Goh:Ty Draniu! (krzyknął i rzucił się na przeciwnika)
Syn Goku próbował go zaatakować z pięści, lecz Omega go złapał następnie walnął w brzuch, ten splunął krwią, na koniec walnął łokciem go w kark, Gohan wrócił do swojej normalnej formy, będąc także ledwo przytomny. Goku resztkami sił próbował wstać, ale marnie to wychodziło.
Chi:Goku-sa, Gohan, Goten. (krzyczała podbiegając do swojej rodziny)
Jednak w pewnym momencie Omega Shenron chwycił ją za szyję.
SG:Przestań Omega Shenron!
Ten nic nie zrobił tylko się uśmiechnął, po czym przebił ciało Chi-chi na wylot, po czym rzucił jej  ciało na ziemie. Ten widok mocno wkurzył Goku.
SG:Zapłacisz mi za to, Omega Shenroooooooooon! (krzyknął wściekły)
Nagle jego ciało rozbłysło się jasnym światłem, gdy zaczynało znikać można było dostrzec że wróciło do swojego normalnego wzrostu, z tą różnicą że jego ciało otoczyła niebieska aura, a jego włosy stanęły jak przy SSJ i także był niebieskie.
V:Super Sayianin Blue, ale jak udało mu się odzyskać tą moc?
Omega shenron wystrzelił kilka pocisków energii w stronę Goku, ten bez problemu je odbił i w ułamku sekundy pojawił się przed przeciwnikiem, mając zaciśniętą pięść.
SG:Czas byś zapłacił, za wszystko co do tej pory uczyniłeś. (odparł i przebił pięścią ciało przeciwnika na wylot)
OG:Nie, to niemożliwe, to nie może się dziać!
Omega Shenron eksplodował, a z jego ciała jedynie co zostało to smocze kule, Goku wrócił do swojej normalnej formy, po czym padł na ziemie.
Do chichi podbiegła Sakura
SG:I co z nią?
SH:Jeszcze żyje, ale trzeba szybko ją opatrzyć, zróbcie mi miejsce.
Wszyscy posłuchali się różo-włosej, Sakura wzięła się za leczenie żony Goku, rana powoli ale się dzięki medycznemu nin-jutsu się goiła.


piątek, 27 stycznia 2017

Rozdział: 53

Tym czasie gdzieś indziej na polu bitwy, wszyscy shinobi próbowali się przedostać do głównego ciała Juubiego, próbując pokonać jego mniejsze wersje klonów, stworzone z jego ciała.
TS:Nie przestawajcie nacierać!
Ku:Naruto, udało mi się zebrać chakrę.
NU:Dzięki. (odparł wchodząc w tryb Kuramy)
Następnie stworzył kilka klonów, które podbiegły do reszty shinobi przekazując im reszty chakrę Kuramy, każdego otoczyła czerwona powłoka lisa.
Naruto przywołał ogromną powłokę z złotej chakry lisa, natomiast Sasuke aktywował Susanno które wielkością dorównywał Kuramie, chociaż nie było to ostateczne. Naruto stworzył ogromnego Raseshurikena, którego otaczały mniejsze wersje bijuudamy, natomiast Uchiha stworzył ogromną czarną strzałe.
NU:Fuuton:Planetarny Raseshurkiken!
SU:Enton: Susanoo Kagutsuchi!
Techniki wyrzucone zaczęły coraz bardziej się do siebie zbliżać, aż w końcu się ze sobą połączyły tworząc ogromy shuriken spowity czarnym płomieniem, technika trafiła w lewy róg głowy Juubiego. Niestety nie na długo, gdyż chwilę później oderwał od siebie tą część.
SU:Cholera, odłamał od siebie ten skrawek.
MU:Zaczynam się nudzić, chyba czas zacząć podkręcić zabawę. (powiedział, składając jakieś pieczęci)
Po chwili Juubi zaczął się zmieniać, w coś co przypominało ogromne drzewo. Gałęzie pochodzące z niego, leciały w stronę każdego shinobi, gdy kogoś owinęły zabierały mu całą chakrę. Plączę także dosięgnęło blondyna, czym efektem było zniknięcie złotej powłoki z chakry. Przed ostatecznym wchłonięciem uratował go Nagato, który natychmiast go zabrał od tych gałęzi.
N:Wszystko w porządku Naruto?
NU:Tak, przeżyję.
Naruto patrząc na te wszystkie osoby, którym zabrano chakrę poczuł silny gniew. Nagle do ataku ruszył Sasuke, który zaczął przecinać te gałęzie.
SU:Co jest Naruto, tylko na tyle cię stać? W każdym bądź razie, ja dalej walczę.
P:To są?
SH:Uczucia Naruto?
Naruto ponownie aktywował tryb Kuramy tym razem wraz z trybem mędrca i zaczął wspominać całe swoje życie, oraz wszystko co do tej pory zrobił, wszyscy połączeni jego chakrą mogli widzieć, różne obrazy z jego życia.
NU:Tamtego dnia powinienem go zawołać... później nie mogłem sobie tego wybaczyć...
SH:”To myśli prosto z jego serca.”
NU:Dlatego...
-To miejsce (powiedział jeden z shinobi)
KI:Wspomnienia z tamtego dnia.
NU:Ja...nie zamierzam już niczego żałować, nie chcę już rozpamiętywać popełnionych błędów
P:Naruto...
NU:Poza tym nie pozwolę zaprzepaścić wszystkiego co do tej pory udało się mi osiągnąć! Sasuke ja też idę.
SU:Pff.









poniedziałek, 23 stycznia 2017

Rozdział:52

Nim wszyscy shinobi mieli rzucić się na Juubiego, nagle obok Madary pojawiła się postać dobrze znana dla Goku i reszty.
Goh:Ta postać, niemożliwe.
SG:Omega Shenron
MU:Spóźniłeś się!
OS:Musiałem się przygotować.
SG:My się zajmiemy Omega Shenronem, wy bierzcie tego drugiego i tego stwora.
NU:W porządku.
Goku wszedł w formę SSJ4.
Goh:Pomogę tobie ojcze. (zaproponował wchodząc w formę Mystic Super Sayian 2)
V:Bulma, gdzie ten generator fal?
B:Właśnie znalazłam (odparła i wystrzeliła promień)
Vegeta zaczął zmieniać się w wielką małpę, jednak po chwili osiągnął także formę SSJ4.
SG:Dobra, Gohan, Vegeta do dzieła.
Goh:Jasne.
Goku, Vegeta oraz Gohan ruszyli na omega Shenrona, zaczynając od wystrzelenia kilku pocisków Ki. Vegeta momentalnie pojawił się za swoim przeciwnikiem próbując zaatakować od tyłu, jednak Omega Shenron, przystawił do niego kule energii po czym nastąpiła ogromna eksplozja.
SG:Gohan, teraz!
Goh:Tak ojcze!
SG:Ka...me....
Goh:...ha....me...
-Ha!
Oboje wystrzeli swoje najmocniejsze pociski energii, gdy uderzyły w cel nastąpiła podobnej wielkości co ostatnio eksplozja. Następnie Goku podleciał do Vegety.
SG:Vegeta, Fuzja teraz.
V:W porządku.
Oboje zaczęli wykonywać taniec fuzji.
-Fu...sion!
Shenron gdy to zobaczył próbował ich powstrzymać, jednak spóźnił się o sekundę.
GG (Gogeta):Teraz czas by się tobą rozprawić.
Gogeta momentalnie pojawił się przed swoim przeciwnikiem po czym walnął go w brodę posyłając w powietrze, tam prócz Gogety oraz Gohan pojawił się także Gotenks w formie SSJ3.
GG:Gohan, Gotenks połączmy nasze ataki i zakończmy to.
Obje tylko skinęli głową.
GG:Big Bang Kamehameha!
Goh:Ka....me....ha....me...ha!
Gotenks:Final Kamehameha!
Trzy najpotężniejsze ataki leciał w stronę smoczego przeciwnika, ten próbował uciec jednak, Gogeta oraz reszta nakierowali swoje ataki, koniec końców Omega Shenron dostał i nastąpiła gigantyczna eksplozja. Kiedy dym się rozwiał, można było dostrzec Omege z pękniętą zbroją w swojej podstawowej formie.
OS:Niech was szlag, jakbym z jednym nie miał dość kłopotów.
GG:O, co się stało z twoją pewnością siebie. Ostatnio cię nie wykończyłem, jednak tym razem będzie zupełnie inaczej.




piątek, 20 stycznia 2017

Rozdział: 51

MU:Ten gówniarz jest rzeczywiście całkiem niezły.
Madara złożył pieczęci po czym przywołał ogromną statue, która wchłonęła wszystkie bestie następnie zaczynała się przemieniać.
MU:Powstań Juubi!
NU:Juubi?
Ku;Miej się na baczności Naruto, mam złe przeczucie co do tego stwora.
Ziemia zaczęła się trząść a statua z wchłoniętymi bestiami zaczęła się przemieniać.
IU:Co tu się dzieje?”
SU:Mnie nie pytaj, sam tego nie ogarniam.
Posąg Gedomazu wyglądał jak jakiś stwór, który miał 10 ogonów a w oku rinne-sharingana, na ten widok aż Kurama się lekko wystraszył.
NU:Co jest Kurama?
Ku:Stało się, ten drań przywołał Juubiego.
NU:Czym jest Juubi?
Ku:Był najpotężniejszym z demonów, który składał się z wszystkich Bijuu. To mędrzec sześciu ścieżek go rozdzieli na 9 części i porozsyłał po świecie.
NU:Skoro składa się 9 bijuu, to jakim cudem ożył bez ciebie?
Ku:Nie wspominałem ci ale kiedy byli tacy bracia Ginkaku i Kinkaku z którymi walczyłem, oczywiście bez problemu ich pożarłem. Jednak oni przeżyli pożywiając się moimi wnętrznościami, dzięki temu zdobyli fragment mojej chakry, za pewne ich także wciągnął.
NU:Rozumiem.
Juubi zaczął tworzyć bijuudame którą wystrzelił w swoich wrogów, Sasuke oraz Itachi aktywowali swoje Susanoo, chodź wiedzieli że na wiele to się nie przyda. Gdy kula była kilka centymetrów od nich, nagle przed nimi pojawiła się ogromna ośmiornica, która odbiła atak. Chwile później obok Naruto i dwojga braci pojawili się wszyscy shinobi z różnych racji.
NU:Babunia Tsunadę, Gaara co wy tu robicie?
G:Nie mogliśmy pozwolić byś sam z nim walczył.
Po chwili do niego podeszły Sakura oraz Pan, z ich twarzy można było wywnioskować że są wściekłe, obie walnęły blondyna krzycząc „Ty Idioto!”
NU:Auu, za co to?
SH:Co ty sobie myślisz, samemu iść walcząc na całą organizację?
NU:Wybaczcie.
P:Myślisz że to załatwi sprawę?
SU:Uspokójcie się, mamy poważniejsze problemy.
SH:Sasuke-Kun? (spytała, dopiero spostrzegając dawnego towarzysza)
Chwilę później przed Naruto, pojawili się Jiraya wraz z Nagato oraz Konan.
NU:Ero-sennin, Nagato oraz Konan, co wy tu robicie?
J:Sądziłem, że przyda ci się nie lada wsparcie.
N:Widzę że udało ci się uratować przyjaciela, myślę że i my powinniśmy zostać przyjaciółmi.
K:Racja.
J:W porządku drużyna Jirayi w końcu w pełnym składzie.
NU:Do dzieła, Sasuke, Sakura-chan.
SU:hmm
SH:Pewnie.




wtorek, 17 stycznia 2017

Rozdział: 50

Na przeciw dwójki braci Uchiha stanęły większość ogoniastych bestii przygotowujących się do ataku.
NU:”Cholera, co ja mam teraz zrobić?”
Ky:W takim stanie, za wiele nie zdziałasz.
NU:Zamknij się, tylko patrz!
Ky;Naruto, jeśli chcesz bym ci użyczył trochę chakry, to nie mam nic przeciwko.
NU:I znowu przejmiesz moje ciało, o nie na coś takiego się nie pisze.
Ky:Idioto, nie zapominaj że jeśli ty polegniesz, to ja także.
Chłopak nie wiedział co ma zrobić, chwile później Lisi demon zrobił coś co go zszokowało, a dokładnie wystawił pięść.
NU:Dzięki Ky...., ty masz jakieś imię?
Ku:Kurama!
NU:Dzięki Kurama (odparł zbijając z lisim demonem pięść)
Naruto zerwał pieczęć i uwolnił swojego lisiego lokatora, poczuł wtedy przypływ ogromnej mocy. Jego ciało znowu spowiła złota chakra, jednak oprócz niej pojawił się także złoty płaszcz, na polikach trzy czarne paski). Dwójka braci mocno zaskoczył napływ tak wielkiej mocy.
SU:”Czy to jest Naruto? C...co to za moc.
IU:”Zdumiewające”
Wypływająca z blondyna złota chakra przybrała formę Kyuubiego, w jego głowie lewitował blondyn.
NU:Do dzieła Kurama!
Ku:Pewnie!
Pierwszy do ataku ruszył jinchuuriki jedno-ogoniastego wystrzeliwując bombę powietrza, Naruto wzbił się w powietrze po czym dzięki klonowi z uruchomionym trybem mędrca, zlokalizował pręt który kontrolował bestie. Momentalnie pojawił się przed nimi i chwycił go za miejsce w którym znajdował się pręt, w tym czasie pozostałe bestie rzuciły się na niego od tyłu, lecz dzięki formie Kuramy Naruto mógł je przytrzymać pozostałymi ogonami. Następnie stworzył pozostałe klony i wysłał do miejsc w którym są pozostałe pręty, gdy je wyciągnął znalazł się w zupełnie innym miejscu, w którym znajdowali się wszyscy Jinchuuriki wraz z ogoniastymi bestiami.
NU:Gdzie ja jestem?
Ku:To jest miejsce w którym mogą przebywać tylko Jinchuuriki oraz my ogoniaści bestie.
NU:Rozumiem.
-Witaj, nazywam się Yagura i bardzo chcieliśmy cię poznać, Naruto Uzumaki.
NU:Wy wszyscy jesteście tacy jak ja?
Y:Dokładnie.
NU:Dlaczego się tutaj pojawiłem?
Y:Ponieważ Kurama powiedział nam o tym co próbujesz zrobić, i przyda ci się nasza pomoc. Podejdź do nas.
Naruto posłusznie zrobił to o co poprosił go były Mizukage, następnie wszystkie bestie wystawiły nad blondynem swoje pięści jedną po drugiej.
-Mnie poznałeś, jestem Shukaku (powiedział jedno-ogoniasty.)
-Ja jestem Matabi, Nii Yugito.
-Zwą mnie Isobu, Yagura.
-Nazywam się Son Goku, Roushi
-Koukou, ja jestem Han
-Saiken, Utakata
-Chomei, Fuu.

Naruto przyłożył swoją pięść do nich, po czym wrócił do swojej rzeczywistości i z pomocą klonów wydostał wszystkie pręty, natomiast jego wygląd wrócił do normy a powłoka lista zniknęła.

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Rozdział: 49

Tym czasem na polu walki stanęli dwójka braci Uchiha, czym mocno zaskoczyła Uzumakiego.
NU:Sasuke...Itachi, co wy tutaj robicie?
SU:Widzę ze jak zawsze trzeba ratować twój tyłek.
IU:Wszystko w porządku Naruto-kun?
NU:Tak, dzięki wam.
Kis:Itachi, co to ma znaczyć, dlaczego stajesz przeciwko nam?
IU:Nigdy nie byłem z wami, od zawsze byłem szpiegiem.
Kis:Co?
IU”Hidan jest nieśmiertelny w takim razie trzeba spróbować tego.” Amaterasu!
Starszy Uchiha wysłał na członka dawnej organizacji czarny płomień, który całkowicie go spalił.
MU:Więc ta dwójka, pochodzi z mojego klanu.
IU:Ja wezmę na siebie mojego byłego partnera a wam pozostawię tamtą dwójkę.
NU:Jasne.
Itachi wyciągnął swój kunai i ruszył na Kisame, ten w odpowiedzi wyciągnął swój miecz, po czym oboje się zderzyli.
Kis:Po tych wszystkich misjach które przeszliśmy, ty nas zdradzasz?
IU:Nigdy nie uważałem się za waszego członka, od zawsze należałem tylko do wioski liścia.
Oboje odskoczyli od siebie, po czym czarnowłosy złożył jakieś znaki.
IU:Katon: Gokakyuu bo Jutsu!
Z ust starszego Uchihy wyleciała ogromna kula ognia, Kisame chwycił swój miecz i przeciął ją w pół. W tym właśnie momencie przed nim pojawił się Itachi i ukazał swój Mangekyo, łapiąc dawnego towarzysza w genjutsu. Następnie swoim ostrzem przeciął mu krtań. W tym czasie, Naruto oraz Sasuke udało się rozwali skorupę w którym skrywał się prawdziwe ciało sasoriego.
SS:Jesteście nie źli, ale co powiecie na to (powiedział tworząc setki marionetek)
NU:No to patrz, Tajuu Kage Bushin No Jutsu.
Naruto stworzył podobnej ilości klonów, które ruszyły na marionetki. W czasie kiedy one walczyły, Naruto stworzył Rasengana a Sasuke chidori, w mieszając się w tłum ruszyli na Sasoriego, oboje zmieniali swoje pozycję. Aż w końcu obje uderzyli go z obu strony, lalkarz był za bardzo skupiony na kontrolowaniu marionetek, że nie spoglądał na prawdziwych przeciwników.
SS:Ja..pokonany, niemożliwe (powiedział do siebie, plując krwią)
Naruto, Sasuke oraz Itachi stanęli naprzeciw Madary.
SU:Więc ty jesteś tym słynnym Uchihą Madarą.
MU:Chyba, czas wyciągnąć mojego asa z rękawa. (oznajmił po czym złączył swoje ręce)
Po chwili przed nimi pojawiły się wszystkie ogoniaste bestie.
SU:To są Bijuu?
IU:Szlag, zapomniałem że on ma jeszcze nad nimi władzę.
MU:No to co, zaczynamy zabawę?
W tym właśnie momencie Naruto dezaktywował się trym Bijuu chakra mode.
NU:”Cholera, czy może być jeszcze gorzej?”



piątek, 13 stycznia 2017

Rozdział: 48

Tym czasem w wiosce, do pokoju blondyna weszła jego dziewczyna, chcąc zawołać go na śniadanie.
P:Skarbie, chodź na śniadanie? Naruto?
Kiedy czarnowłosa zauważyła że go nie ma, natychmiast zeszła na dół.
Vi:A gdzie Naruto?
P:Nie ma go!
Vi:Co?
Chi:Gdzie on się udał z samego rana?
SG:Nie martw cie się, na pewno poszedł na trening.
P:Pójdę to sprawdzić.
Dziewczyna poleciała przeszukać wszystkie ulubione miejsca blondyna, jednak w żadnym go nie było.
Goh:Co? Twierdzisz że nigdzie go nie ma?
Got:Trzeba zawiadomić o tym Hokage.
Goh:Racja.
Kilkanaście minut później, wszyscy spotkali się z Tsunade oraz Jirayą.
TS:Gdzie on mógł się tak wcześnie się udać?
J:Nic ci tobie wczoraj nie mówił?
P:Nie.
Kiedy tak wszyscy rozmyślali, nagle przed nimi pojawiła się ropucha, którą niegdyś naruto przyzwał.
J:O Akichi, co ty tutaj robisz?
A:Mam informacje od Naruto, wiem gdzie on jest.
Wszystkich zaskoczyła ta informacja.
J:A więc powiedz nam.
A:Trochę głupio to mówić, ale nie mam wyboru. Naruto wyruszył w celu pokonania Akatsuki.
KH:Co?
J:Co ten idiota sobie myśli, walczyć z nimi w pojedynkę. Tsunade?
TS:Tak, dobra Sakura ty zbierzesz resztę z swojego rocznika, natomiast ty Kakashi wszystkich wolnych jouinów.
KH:Rozkaz.
SH:Tak.
TS:Wy także się przyszykujcie, wasza pomoc też może się przydać.
P:Oczywiście.

TS:Ja powiadomię Kazekage oraz resztę Kage. Także do roboty.

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Rozdział: 47

Następnego dnia wczesnym rankiem, był świt słońce przygotowywało się do wstania. Naruto nadal smacznie sobie spał, przynajmniej dopóki nie wskoczyła na niego ropucha, którą wczoraj przyzwał.
NU:Co jest grane? (spytał zaspanym głosem, przecierając oczy)
A:Siemka Naruto.
NU:O Akichi, i co dowiedziałeś się czegoś?
A:Tak, z tego co się dowiedziałem to Akatsuki dorwała już większość jinchuuriki, tylko Hachibi oraz ty zostaliście przy życiu.
NU:Znasz ich lokalizacje?
A:Całą grupą zmierzają ku wioski liścia, za pewne po ciebie.
NU:Dzięki, możesz wracać. (odparł po czym pogłaskał po głowie ropuchę)
Naruto szybko za rzucił na siebie swoje normalne ubrania oraz ochraniacz na czoło, następnie niezauważalnie opuścił dom udając się do bram wioski. Na szczęście strażnicy sobie spali, więc blondyn bez problemu opuścił wioskę. Jakieś dwie godziny później, chłopak zaczął wyczuwać potężne źródła chakry, które zbliżały się ku niego. Niedługo potem Naruto stanął naprzeciw prawie całej organizacji Akatsuki, z ożywionym Uchihą Madarą na czele.
MU:Więc to jest jinchuuriki Kyuubiego, świetnie ułatwi to nam dalszego szukania.
NU:Ty za pewne jesteś Uchiha Madara, nie pozwolę wam dalej robić co wam się żywnie podoba. (oznajmił wchodząc w tryb Bijuu Chakra Mode)
Kz(Kakuzu):Żeby taki szczyl mówił nam co nam wolno, zaraz wyplujesz te słowa.
Kakuzu rzucił się na blondyna, gdy był kilka centymetrów przed nim, ten zniknął w złotym błysku i błyskawicznie zaatakował go od tyłu rasenganem, niszcząc przy tym wszystkie jego serca. Niektórzy członkowie tej organizacji byli mocno zaskoczeni, ale nie dawali sobie tego po sobie poznać.
Następny do ataku rzucił się Deidara, który stworzył ogromnego smoka z białej gliny i próbował porozrzucać miny, jednak Naruto dzięki złotej chakrze przedłużył swoją rękę chwytając za smoka, dzięki czemu mógł do niego zbliżyć.
D:Niemożliwe.
Naruto nie czekając na nic, momentalnie przebił ciało członka akatsuki, ten się tylko uśmiechnął.
NU:Co jest?
D:Hahahahaha, zaraz poznasz co to prawdziwa sztuka, dzieciaku.
Ciało blondyna zaczęło zmieniać w glinę, która zaraz potem spowodowała wielką eksplozję, w ostatnim momencie Naruto udało się uniknąć eksplozji.
NU:To było niebezpieczne.
MU:Ten gówniarz jest całkiem nie zły.
KiE(Kisame):Nic dziwnego że pokonał Paina.
Blondyn zaczął odczuwać lekkie zmęczenie, gdy spojrzał na przeciwników, zauważył że brakuje mu jednego z kosą
NU:A on gdzie się podział?
Dopiero sekundę później Hidan pojawił się za nim, próbując go zaatakować swoją kosą. Nim to jednak zrobił, to ktoś zablokował jego atak.



piątek, 6 stycznia 2017

Rozdział: 46

Naruto oraz Pan szli sobie przez wioskę przytuleni do siebie.
NU:Słuchaj, miałabyś ochotę gdzieś wieczorem wyskoczyć?
P:Jasne, a co?
NU:To niespodzianka, wieczorem zobaczysz.
P:No weź, powiedz mi co nieco więcej?
NU:Nie (odparł stanowczo)
P:Ale jesteś.
Kiedy para tak szła przez miasto brunet zaczął wyczuwać piękny zapach, kiedy spostrzegł z kąt dochodzi zauważył swoją ulubioną Knajpę, dziewczyna widząc wzrok Naruto od razu zrozumiała o co chodzi.
P:To co, ramen?
NU:Jasne.
Nie czekając na nic, para od raz weszła do baru.
K(Kucharz):O witaj Naruto, co podać?
NU:3 duże porcje Ramenu z wieprzowiną i jedną średnią zwykłą porcję.
K:Zaraz podam.
Po jakiś kilkunastu minutach kucharz podał zamówienie, Naruto od razu rzucił się za jedzenie, po zjedzeniu oboje opuścili bar.
P:Przypomniałam sobie, że muszę coś jeszcze zrobić, zobaczymy się później.
NU:Jasne, to do wieczora. (odparł i pocałował dziewczynę)
Następnie Naruto ruszył na pole treningowe i chciał potrenować, lecz nim to zrobił przywołał małą ropuchę.
A:Cześć, Naruto.
NU:Cześć Akichi, słuchaj mam prośbę, spróbuj zlokalizować wszystkich członków Akatsuki i daj mi znać.
A:No problem. (odparł i zinknął)
W tym czasie Naruto stworzył kilka klonów i trenował z nimi do późnego wieczoru, gdy on nastał odwołał większość klonów zostawiając tylko jednego, którego wysłał na górę Hokage, natomiast on sąm udał się po swoją dziewczynę. Po zapukaniu, otworzyła mu drzwi, lecz widok jaki tam zastał mocno zaskoczył chłopaka. Pan ubrana w czerwoną sukienkę do kolan, włosy miała związane w kucyk a na czole grzywkę.
P:Ej żyjesz? (spytała machając ręką przed blondynem)
NU:Wybacz, pięknie wyglądasz.
P:Daj spokój. (odparła lekko się rumieniąc)
P:To dokąd idziemy)
NU:Zaraz zobaczysz. (odparł chwytając swoją dziewczynę za rękę, po czym oboje momentalnie zniknęli)
Naruto oraz Pan pojawili się na górze Hokage, zastali tam rozłożony koc a na nim kosz piknikowy)
P:Ty to wszystko przygotowałeś?
NU:Tak.
P:Nie sądziłem że stać cię na coś takiego.
NU:Widzisz, jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
Para usiadła na kocu i zaczęła jeść, po czym oboje się położyli wtuleni w siebie i podziwiali gwiazdy.
P:Mogłabym tak leżeć całe dnie i noce.
NU:Ja też.

Po jakiś dwóch godzinach oboje wrócili do domu, przed tym żegnając się pocałunkiem i każdy poszedł do swojego pokoju. Naruto po rzuceniu się na łóżko, zaczął rozmyślać nad resztą członków Akatsuki.

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Rozdział: 45

Minęło kilka dni od kiedy Naruto pokonał Paina, od tamtej pory wszyscy mieszkańcy zaczęli patrzyć na niego jak na bohatera, chłopakowi to się trochę nie podobało gdyż nie przywykł do takich sytuacji. Obecnie wraz z swoimi przyjaciółmi był w ogrodzie i pokazywał to czego się nauczył.
NU:Dobra, to jest tryb mędrca. (powiedział wchodząc w tryb mędrca)
Tru::Tryb Mędrca?
NU:Tak, jest to trym który wykorzystuje energie natury, dzięki czemu twoja siła fizyczna znacznie wzrasta.
P:Super.
J:To tylko moja zasługa.
NU:Pff, powiedział ten który nie opanował w pełni tego trybu. (odparł po czym wszyscy wybuchli śmiechem)
J:Ty durniu, gdyby nie ja to byś był cieniem dawnego siebie.
NU:Serio, w takim razie pokaże co sam opanowałem. (odparł i pokrył swoje ciało złotą chakrą)
Ten widok wszystkich zaskoczył, nawet Jirayi odebrało mowę.
J:Naruto, co to za moc?
Goh:Wyczuwam silną energie.
SG:Ja także.
NU:To jest po prostu chakra Kyuubiego.
Ostatnie zdanie wprawiło wszystkich w osłupienie.
J:P...powiedziałeś chakra Kyuubiego?
NU:Tak.
TS:Ale Naruto, kiedy nauczyłeś się kontrolować jego chakrę?
NU:Jak by to wytłumaczyć hmm? Po prostu kiedy walczyłem z Painem, tak się wściekłem że znowu pozwoliłem przejąć Kyuubiemu kontrolę nade mną, gdy miałem całkowicie zerwać pieczęć, wtedy pojawił się mój ojciec Czwarty Hokage i mnie powstrzymał. Jednak kiedy miał zapieczętować ponownie pieczęć, Kyuubi powiedział że jego moc będzie mi jeszcze potrzebna i nie zamierza mi przeszkadzać w korzystaniu jego mocy.
J:Rozumiem, zatem pokaż co potrafisz w tym trybie.
NU:W porządku.
Naruto zaczął pokazywać co potrafi w tym stanie np. tworzyć dodatkowe ramiona z chakry, nowe rodzaje rasenganów, ale tym czym najbardziej wszystkich zaskoczył było to, że w ułamku sekundy zniknął zostawiając po sobie złoty błyski i pojawił się na twarzach Hokage, po czym błyskawicznie wrócił i zdezaktywował ten tryb, każdy był w ogromnym szoku.
TS:Wow... jest zupełnie szybki jak czwarty Hokage.
J:Dziwisz się, to w końcu jego syn.
P:Niesamowite.
Goh:Dokładnie.
SG:Jesteś silny, co powiesz na mały sparing?
V:Tak, ja także chciałbym się z tobą sprawdzić.
Kiedy Naruto miał coś powiedzieć, między nim a Goku stanęła Pan.
P:Innym razem dziadku, Naruto teraz ma inne rzeczy do roboty. (odparła po czym zaczęła ciągnąć swojego chłopaka za rękę)
NU:Wybacz Goku-san, może innym razem.
SG:Pewnie.