sobota, 31 grudnia 2016

NGT: Rozdział 44

NU:Rozumiem, nie mam pojęcia kim on jest. Ale zapewne nikt więcej z naszej wioski, nie jest temu winien.
N:Zresztą to typowe działanie wioski liścia, likwidują wszystko co jest dla nich nie komfortowe, wliczając w to ludzi z mniejszych nacji.
NU:Mylisz się, nasza wioska jest inna, staramy się porozumieć za pomocą słów niżeli przemocy, taka jest właśnie wola ognia, płonąca w naszych sercach.
N:To co mówisz, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. To nie zmienia faktu, że mój przyjaciel umarł w konflikcie między wielkimi wioskami.
NU:Przyjaciel?... Wiem jak to jest stracić przyjaciela, to bardzo bolesne uczucie. Mój przyjaciel także jest w niebezpieczeństwie, wkrótce Orochimaru może przejąć jego ciało. Od dziecka byliśmy rywalami i razem ciężko trenowaliśmy, to mój najbliższy przyjaciel.
K:Yahiko też był nam bardzo bliski.
NU:Mimo że nasze drogi się rozeszły, to za wszelką cenę go uratuje, nie zamierzam się poddać.
N:Co ty mówisz?
NU:Walczę nie tylko by chronić wioskę i jej mieszkańców, walczę by chronić moich przyjaciół, to jest to czego chcę, dlatego nie zrezygnuje i na pewno kiedyś uratuje Sasuke! Jeśli zrezygnuje to jak mógłbym zostać Hokagę. Jeśli zostanę Hokage, to zaprowadzę pokój między wioskami, bo ja się nie poddaje.
K:Nagato?
N:Możliwe że to kwestia przypadku, ale twoje słowa brzmią zupełnie jak Yahiko.
NU:Nie proszę o zostanie moimi przyjaciółmi, ale proszę o dołączenie do drużyny Jirayi. W końcu ja też jestem jego uczniem. Ale najpierw uratuję swojego przyjaciela.
N:K..kim jesteś?
NU:Nazywam się Naruto Uzumaki, Dattebayo!
N:Widząc cię i słysząc twoje słowa, zupełnie jakbym widział Yahiko. Dlatego zaryzykuje i ci zaufam Kai! (odparł po czym złączył swoje dłonie)
Kula w której znajdowała się wioska, zaczęła lądować na ziemi, po czym kula się rozkruszyła, natomiast Baza w której znajdowali się Naruto, Nagato oraz Konan zaczęła znikać.
TS:Co się stało?
J:Już wam wyjaśniam (powiedział Jiraya, który nagle pojawił się w wiosce)
Naruto stał jeszcze w tym samym miejscu kilkanaście minut, po czym zaczął wracać do wioski.
Gdy przekroczył próg, zauważył wszystkich mieszkańców witających i kłaniających się mu mówiąc mu różne komplementy. W pewnym momencie ktoś rzucił się mu na szyję, gdy otworzył oczy zauważył czarne włosy na twarzy.
NU:Pan?
P:Tak się ciesze że jesteś cały.
Po chwili podeszła do niego reszta jego przyjaciół.
KH:Świetnie się spisałeś.
Got:Byłeś niesamowity, w pojedynkę pokonałeś tego gościa.
Po chwili otoczyli ich reszta wioski, niektórzy wzięli blondyna i zaczęli nim podrzucać do góry.
Naruto nie wiedział co ma robić, nigdy nie przywykł do takiej sytuacji więc postanowił się tylko cieszyć.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz