piątek, 2 grudnia 2016

NBGT: Rozdział 36

W czasie kiedy Kakashi oraz reszta zmierzała do miejsca walki, tam Jiraya nadal był duszony przez Orochimaru, a walka pomiędzy Naruto a Sasuke także trwała, chociaż to raczej był jednostronny pojedynek, w którym to Uchiha dominował. Blondyn padł na kolana ciężko dysząc. Sasuke otoczył swój miecz chidori i zamierzał przebić Uzumakiego, ten w ostatniej chwili aktywował rasengana i zablokował atak. Po zderzeniu się nastąpił średni wstrząs, który wybił miecz z ręki bruneta. Naruto to od razu wykorzystał i kopniakiem posłał swojego przyjaciela na ścianę. Jiraya chwycił za szyję wężowego sannina i rzucił nim o ziemie, jednocześnie się uwalniając.
SU:Orochimaru, skończmy z tą zabawą i wracajmy do treningu.
O:Sami słyszeliście, chodź chciałbym się z wami zabawić nieco dłużej, to niestety Sasuke-kun nie cierpi czekać.
NU:Czekaj Sasuke! Nadal nie kapujesz, Orochimaru zamierza wkrótce przejąć twoje ciało przez co możesz zginąć!
SU:Nie obchodzi mnie to, jeżeli ofiarowanie mu ciała pomoże w moim celu, to z chęcią to zrobię.
Sasuke oraz Orochimaru zniknęli rozpływając się w powietrzu. W tym momencie do sali przybiegła reszta.
P:Naruto! (Krzyknęła podbiegając do swojego chłopaka)
SH:Naruto, Jiraya-sama.
KH:Co tu się stało?
J:Spotkaliśmy Sasuke z Orochimaru.
Zdanie sannina wszystkich zaskoczyło.
SH:Co, Sasuke-kun?
Y:Opowiedz co tu zaszło?
J:Kiedy przeszukiwaliśmy kryjówkę natrafiliśmy na tą salę, w której znajdowali się Sasuke oraz Orochimaru, po spotkaniu wywiązała się walka. Sasuke niebywale urósł w siłę, Naruto nie stanowił dla niego żadnego zagrożenia.
KH:Rozumiem.
NU:Znowu, znowu nie byłem w stanie go zatrzymać. Jestem słaby.
P:Naruto...
J:Nie łam się mój chłopcze, kiedy wrócimy rozpoczniemy taki trening że w mig przegonisz Sasuke.
NU:Naprawdę?
J:Tak, ale jak nadal będziesz się tak dąsał, to wezmę kogoś innego.
NU:W porządku, zamierzam dać z siebie wszystko.
J:I to rozumiem.
KH:Dobra, skoro wszyscy są cali i to wracajmy do wioski.
NU:Jasne.
Naruto i reszta opuścili kryjówkę Orochimaru i zaczęli wracać do wioski.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz