W czasie kiedy Kakashi oraz reszta
zmierzała do miejsca walki, tam Jiraya nadal był duszony przez
Orochimaru, a walka pomiędzy Naruto a Sasuke także trwała, chociaż
to raczej był jednostronny pojedynek, w którym to Uchiha dominował.
Blondyn padł na kolana ciężko dysząc. Sasuke otoczył swój miecz
chidori i zamierzał przebić Uzumakiego, ten w ostatniej chwili
aktywował rasengana i zablokował atak. Po zderzeniu się nastąpił
średni wstrząs, który wybił miecz z ręki bruneta. Naruto to od
razu wykorzystał i kopniakiem posłał swojego przyjaciela na
ścianę. Jiraya chwycił za szyję wężowego sannina i rzucił nim
o ziemie, jednocześnie się uwalniając.
SU:Orochimaru, skończmy z tą zabawą
i wracajmy do treningu.
O:Sami słyszeliście, chodź chciałbym
się z wami zabawić nieco dłużej, to niestety Sasuke-kun nie
cierpi czekać.
NU:Czekaj Sasuke! Nadal nie kapujesz,
Orochimaru zamierza wkrótce przejąć twoje ciało przez co możesz
zginąć!
SU:Nie obchodzi mnie to, jeżeli
ofiarowanie mu ciała pomoże w moim celu, to z chęcią to zrobię.
Sasuke oraz Orochimaru zniknęli
rozpływając się w powietrzu. W tym momencie do sali przybiegła
reszta.
P:Naruto! (Krzyknęła podbiegając do
swojego chłopaka)
SH:Naruto, Jiraya-sama.
KH:Co tu się stało?
J:Spotkaliśmy Sasuke z Orochimaru.
Zdanie sannina wszystkich zaskoczyło.
SH:Co, Sasuke-kun?
Y:Opowiedz co tu zaszło?
J:Kiedy przeszukiwaliśmy kryjówkę
natrafiliśmy na tą salę, w której znajdowali się Sasuke oraz
Orochimaru, po spotkaniu wywiązała się walka. Sasuke niebywale
urósł w siłę, Naruto nie stanowił dla niego żadnego zagrożenia.
KH:Rozumiem.
NU:Znowu, znowu nie byłem w stanie go
zatrzymać. Jestem słaby.
P:Naruto...
J:Nie łam się mój chłopcze, kiedy
wrócimy rozpoczniemy taki trening że w mig przegonisz Sasuke.
NU:Naprawdę?
J:Tak, ale jak nadal będziesz się tak
dąsał, to wezmę kogoś innego.
NU:W porządku, zamierzam dać z siebie
wszystko.
J:I to rozumiem.
KH:Dobra, skoro wszyscy są cali i to
wracajmy do wioski.
NU:Jasne.
Naruto i reszta opuścili kryjówkę
Orochimaru i zaczęli wracać do wioski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz