Minęło 5 lat od kiedy Naruto wraz ze
swoimi przyjaciółmi pokonał swoich sobowtórów z przyszłości,
od tamtego czas na ziemi panował pokój. Obecnie pełni role jak
siódmy Hokage, oraz wiedzie spokojne życie wraz swoją żoną Pan.
Tym czasem gdzieś wiosce znajdował się pewien na oko 4 letni
chłopiec (miał średniej wielkości spiczaste czarne włosy,
niebieskie oczy, na polikach po dwa charakterystyczne wąsiki, rysy
twarze podobne do Naruto). Chłopiec stanął na górze Hokage z
puszką farby w dłoni po czym ze skoczył oblewając nią twarz
siódmego Hokage. Naruto obecnie siedział w swoim gabinecie i
wypełniał jakieś papiery. Nagle do jego gabinetu przybiegł Trunks
oraz Goten.
Tr:Hokage-sama!
NU:Co się stało?
Got:Chodzi o to...
NU:Ehh co ten Boruto znowu zrobił?
Boruto na tym numerze nie zaprzestał i
wyciągnął ze swojej torby śmierdzące bomby dymne, które
porozrzucał po wiosce. Chłopiec udał się poza miejsce rażenia po
czym padł na ziemie śmiejąc się. Chwilę później pojawił się
jeden z chuninów, gdy go brunet spostrzegł natychmiast zaczął
uciekać.
-Wracaj tutaj smarkaczu.
BU:Hahahahaha, jeszcze czego!
Po kilkunastu minutowej ucieczce,
Boruto udało się w końcu zgubić tego strażnika.
-Rany Boruto, skończyłbyś z tymi
niedojrzałymi dowcipami. (powiedział jakiś dziewczęcy głos z
tyłu)
Kiedy chłopiec się obrócił,
spostrzegł czarnowłosą dziewczynę w okularach.
BU:Sarada, co ty tutaj robisz?
S:Nasmrodziłeś tak w mieście że nie
da się oddychać.
BU:Hehehehe, tak miało być, a teraz
wybacz muszę uciekać.
Kiedy Boruto chciał uciec nagle przed
nim pojawił się Naruto.
BU:Tato?
NU:Na litość boską Boruto, dałbyś
już spokój z tymi dowcipami.
BU:Skąd wiesz że to ja?
NU:Ktoś mnie poinformował, teraz
naprawisz wszystko to co zrobiłeś.
BU:Ale...
NU:Żadnych ale, za max godzinę widzę
cie jak sprzątasz wioskę.
BU:Niech będzie.
Naruto zniknął w złotym błysku tak
jak się pojawił, Boruto chcąc nie chcąc wrócił się do wioski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz