SU:Rozumiem, więc to tak wygląda.
NU:Cholera, przeklęty drań! Używa
mojego ciała by niszczyć miasta i zabijać niewinnych ludzi, nie
puszczę mu tego płazem. (powiedział wstając i idąc na zewnątrz)
SU:Dokąd idziesz?
NU:A jak myślisz, idę się rozprawić
z samym sobą.
SU:Zaczekaj, pierw powinniśmy wymyślić
jakiś plan.
Blondyn nie słuchał swojego
przyjaciela tylko udał się na zewnątrz i maksymalnie uwolnił
swoją chakrę chcąc przywołać swojego sobowtóra i jego plan się
powiódł.
DN:”Ta chakra, proszę proszę więc
jednak się pojawiłeś. Świetnie!” (powiedział do siebie i udał
się w kierunku Naruto oraz Reszty.)
Dotarł do nich w ciągu niecałej
minuty.
DN:Muszę was pochwalić że
ruszyliście za mną i trafiliście tutaj. Musicie być pewni
zwycięstwa albo głupi.
NU:Odważne słowa jak na kogoś kto
raz już dostał w kość, tym razem nie pozwolę ci uciec. (oznajmił
wchodząc w tryb mędrca sześciu ścieżek)
Naruto nie czekając na nic rzucił się
na swojego sobowtóra nacierając na niego, ten nic sobie z tego nie
robił tylko się uśmiechał. Oryginał gdy to spostrzegł,
kopniakiem posłał go na ścianę.
DN:Chyba czas trochę spoważnieć,
tylko proszę nie umieraj zbyt szybko. (powiedział otrzepując się
z kurzu)
Nagle otoczył go strumień powietrza
unosząc kamienie i skrawki ziemi, następnie niebo się zachmurzyło
i zaczęły strzelać czerwone błyskawice Energia sobowtóra Dark
Naruto była na tyle potężna że zaczęła tworzyć ogromną
wichurę oraz pęknięcia na całej ziemi.
SU:C...co się dzieje?
Teraz ciało Dark Naruto otoczyła
czerwona aura i jego ciało rozbłysło się na ten sam kolor. Gdy
blask znikł, jego włosy oraz brwi zmieniły kolor na czerwony oraz
tego samego koloru pojawił się płaszcz.
NU:C...co jest grane?
SU:Jego moc niewiarygodnie wzrosła.
DN:No to zaczynajmy.
Sobowtór w jeszcze szybszym tempie niż
wcześniej pojawił się przed oryginałem i jednym ciosem posłał
go na gruz budynku. Dark na tym nie poprzestawał i w ułamku sekundy
pojawił się przed Naruto, przykładając do niego fioletową kule
coś jak małą wersję bijuudamy. Nastąpiła ogromna eksplozja,
chwilę później z dymu zaczęło spadać bezwładnie ciało
blondyna, już w normalnym stanie.
SU:Naruto! (krzyknął i podleciał
chwytając przyjaciela przed upadkiem)
Po położeniu go, teraz to Uchiha
ruszył do ataku, na początku chciał zaatakować kataną. Jednak
Dark odepchnął go kopniakiem, Sasuke dzięki swojemu Rinnenganowi
podmienił miejsce z swoją kataną, która znajdowała się nad
przeciwnikiem. Brunet od razu aktywował swoje Susanno na najwyższym
poziomie. Lecz nawet to nie dało rady, gdyś sobowtór jednym palcem
je rozwalił co mocno zdziwiło Uchihę. Na tym nie poprzestawał i
swoimi laserami wystrzelonymi z palca, przedziurawił swojego
przeciwnika niczym szwajcarski ser. Uchiha także padł na ziemie
będąc ledwo przytomny. W tym momencie nagle ktoś także przybył
na pole walki.
-Widzę że nieźle się tutaj
zabawiasz, bez zemnie.
DN:Trzeba było
wpaść wcześniej, Sasuke.
Gdy dym się rozwiał widok nowej osoby
mocno zaskoczył Naruto oraz Sasuke, gdyż tą osobą była starsza
wersja Sasuke (ubrany szarą bluzę oraz czarne spodnie, miał
czarne włosy zapuszczone na pół twarzy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz