poniedziałek, 13 marca 2017

Rozdział:66

SU:Rozumiem, więc to tak wygląda.
NU:Cholera, przeklęty drań! Używa mojego ciała by niszczyć miasta i zabijać niewinnych ludzi, nie puszczę mu tego płazem. (powiedział wstając i idąc na zewnątrz)
SU:Dokąd idziesz?
NU:A jak myślisz, idę się rozprawić z samym sobą.
SU:Zaczekaj, pierw powinniśmy wymyślić jakiś plan.
Blondyn nie słuchał swojego przyjaciela tylko udał się na zewnątrz i maksymalnie uwolnił swoją chakrę chcąc przywołać swojego sobowtóra i jego plan się powiódł.
DN:”Ta chakra, proszę proszę więc jednak się pojawiłeś. Świetnie!” (powiedział do siebie i udał się w kierunku Naruto oraz Reszty.)
Dotarł do nich w ciągu niecałej minuty.
DN:Muszę was pochwalić że ruszyliście za mną i trafiliście tutaj. Musicie być pewni zwycięstwa albo głupi.
NU:Odważne słowa jak na kogoś kto raz już dostał w kość, tym razem nie pozwolę ci uciec. (oznajmił wchodząc w tryb mędrca sześciu ścieżek)
Naruto nie czekając na nic rzucił się na swojego sobowtóra nacierając na niego, ten nic sobie z tego nie robił tylko się uśmiechał. Oryginał gdy to spostrzegł, kopniakiem posłał go na ścianę.
DN:Chyba czas trochę spoważnieć, tylko proszę nie umieraj zbyt szybko. (powiedział otrzepując się z kurzu)
Nagle otoczył go strumień powietrza unosząc kamienie i skrawki ziemi, następnie niebo się zachmurzyło i zaczęły strzelać czerwone błyskawice Energia sobowtóra Dark Naruto była na tyle potężna że zaczęła tworzyć ogromną wichurę oraz pęknięcia na całej ziemi.
SU:C...co się dzieje?
Teraz ciało Dark Naruto otoczyła czerwona aura i jego ciało rozbłysło się na ten sam kolor. Gdy blask znikł, jego włosy oraz brwi zmieniły kolor na czerwony oraz tego samego koloru pojawił się płaszcz.
NU:C...co jest grane?
SU:Jego moc niewiarygodnie wzrosła.
DN:No to zaczynajmy.
Sobowtór w jeszcze szybszym tempie niż wcześniej pojawił się przed oryginałem i jednym ciosem posłał go na gruz budynku. Dark na tym nie poprzestawał i w ułamku sekundy pojawił się przed Naruto, przykładając do niego fioletową kule coś jak małą wersję bijuudamy. Nastąpiła ogromna eksplozja, chwilę później z dymu zaczęło spadać bezwładnie ciało blondyna, już w normalnym stanie.
SU:Naruto! (krzyknął i podleciał chwytając przyjaciela przed upadkiem)
Po położeniu go, teraz to Uchiha ruszył do ataku, na początku chciał zaatakować kataną. Jednak Dark odepchnął go kopniakiem, Sasuke dzięki swojemu Rinnenganowi podmienił miejsce z swoją kataną, która znajdowała się nad przeciwnikiem. Brunet od razu aktywował swoje Susanno na najwyższym poziomie. Lecz nawet to nie dało rady, gdyś sobowtór jednym palcem je rozwalił co mocno zdziwiło Uchihę. Na tym nie poprzestawał i swoimi laserami wystrzelonymi z palca, przedziurawił swojego przeciwnika niczym szwajcarski ser. Uchiha także padł na ziemie będąc ledwo przytomny. W tym momencie nagle ktoś także przybył na pole walki.
-Widzę że nieźle się tutaj zabawiasz, bez zemnie.
DN:Trzeba było wpaść wcześniej, Sasuke.
Gdy dym się rozwiał widok nowej osoby mocno zaskoczył Naruto oraz Sasuke, gdyż tą osobą była starsza wersja Sasuke (ubrany szarą bluzę oraz czarne spodnie, miał czarne włosy zapuszczone na pół twarzy)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz