Z wielkiego dymu zaczęły lecieć
bezwładnie ciała dwójki przyjaciół, oboje w swojej normalnej
formie. Mimo resztki swoich sił nadal byli w stanie walczyć.
SU:Amaterasu!
Sasuke chciał zaatakować blondyna
czarnymi płomieniami, jednak ten ochronił się powłoką chakry
bijju. Następnie stanął i ruszył na swojego przyjaciela, kopnął
go w brodę posyłając w powietrze, dodatkowo stworzył dwa klony
które go jeszcze podbiły, uderzając w brzuch oraz w plecy po czym
oboje walnęli się w twarz. Sasuke wyciągnął dwa shurikeny i
rzucił nie w klony, następnie aktywował chidori i ruszył na nie
przebijając jednego po drugim. W tym czasie oryginał z drugiej
strony walnął go w twarz i posłał go dalej, odbijają się co
chwile od ziemi. Oboje ponownie stanęli na nogi i rzucili na
siebie.
SU:Naaarrrruuuuttttooooo!
NU:Saaaassssuuuukkkeee!
Naruto walnął Sasuke w szczękę, ten
odpowiedział mu walnięciem ramieniem w brzuch, blondyn kopnął go
w żebra, Uchiha walnął w twarz, i tak jeszcze kilkanaście razy
podobne uderzenia, aż w końcu Naruto leżał na ziemi.
SU:No i proszę, znowu wygrałem.
Kiedy Sasuke miał zadać ostateczny
cios, Naruto walnął go w brodę posyłając go na ścianę.
SU:Znowu wstajesz, ileż można. Weź
padnij wreszcie.
NU:Nie mogę, bo taki już jestem.
Sasuke stworzył w swojej dłoni
chidori, dodając do niej czarny płomień, natomiast Naruto stworzył
rasengana w swojej po czym rzucili się na siebie, po zderzeniu się
technik nastąpiła kolejna ogromna eksplozja. Kilka minut później
oboje leżeli na ziemi bez możliwości ruchu, z tą różnicą że
nie mieli swoich dominujących dłoni.
SU:To bolało ty kretynie.
NU:Cios od przyjaciela, ma boleć.
Powiedz, czemu chciałeś ze mną walczyć?
SU:Chciałem sprawdzić granicę mocy,
pomiędzy nami. I jak zwykle byłeś o krok przede mną.
W tym momencie do dwóch przyjaciół
przylecieli reszta, Pan od razu podbiegła do Naruto przytulając go,
a Sakura zaczęła zatamowywać krwawienie.
Vi:Nie przesadziliście trochę?
NU:To nic takiego, raz dwa i będę
zdrów jak ryba.
SH:Idiota.
Po opatrzeniu ran, wszyscy spokojnie
wrócili do konohy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz