poniedziałek, 27 lutego 2017

Rozdział: 62

Minęło 2 lata od pokonania Akatsuki oraz Uchihy Madary, obecnie Naruto który trochę się zmienił (miał krótkie blond włosy, ubrany w czarną bluzę oraz pomarańczowe spodnie) wracał z misji. W domu oczywiście czekała na niego Pan (która prócz krótkich włosów, mało się zmieniła), blondyn przywitał się z nią pocałunkiem.
P:Jak poszła misja?
NU:Jak zwykle, bez większych problemów. A tak właściwie tu zbierz wszystkich przyjaciół w ogrodzie w drugim domu.
P:Czemu?
NU:Ponieważ coś szykuję, i chciałbym wszystkich tam zaprosić.
P:A co takiego?
NU:To niespodzianka, nie mogę powiedzieć.
P:Ale jesteś... No dobrze, zrobię to.
NU:W porządku, ja przyjdę tam ok. 16.
Dziewczyna postanowiła posłuchać blondyna i poszła zebrać wszystkich przyjaciół. Natomiast Naruto poszedł wziąć prysznic i ubrać wizytowe ubranie (niebieskie spodnie, białą koszulę oraz niebieską marynarkę i fioletowy krawat). Następnie udał się na cmentarz, gdzie podszedł do grobu swoich rodziców, zapalił znicza i usiadł na ławce popadając w zamyślenie.
NU:'Nie mam pojęcia czy dobrze robię, ale dziś podjąłem jedną z najważniejszych decyzji w życiu. Proszę obserwujcie mnie.”
Tym czasem zbliżała się godzina 16, wszyscy przyjaciele wraz z Pan i jej rodziną siedzieli w ogrodzie.
J:Dlaczego Naruto wezwał nas?
TS:I gdzie się on podziewa?
P:Nie mam pojęcia, kazał mi was przyprowadzić to to zrobiłam,
Kilka minut później, blondyn pojawił się w ogrodzie, zadziwiając wszystkich swoim ubiorem.
SH:Naruto? Co się stało, że zmieniłeś w końcu ubiór?
NU:Spokojnie, zaraz wam wszystko wyjaśnię.
Naruto podszedł do swojej dziewczyny i klęknął przed nią, czym mocno ją oraz resztę zszokował.
P:Naruto, co ty wyprawiasz?
NU:Pan, uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Wypowiedziane zdanie wszystkich a zwłaszcza dziewczynę wprowadziło w szok
P:P...poważnie? (spytała robiąc się cała czerwona)
NU:Jak najbardziej, to jak zgadzasz się?
P:Tak! (krzyknęła ze łzami w oczach, całując blondyna)
Wszyscy zebrani zaczęli bić brawo.
J:Proszę proszę, ależ nam niespodziankę sparował, chłopcze, nie spodziewałem się tego po tobie.
Po złożeniu gratulacji wszyscy postanowili uczcić tą chwilę urządzając imprezę.


piątek, 24 lutego 2017

Rozdział: 61

Minęło kilka dni o pokonania Madary oraz Akatsuki, Naruto od tamtego czasu jest uznawany za bohatera w całym świecie shinobi, od kiedy wrócił zamieszkał w swoim starym mieszkaniu. Itachi wyjaśnił sprawę z jego misją zleconą przez 3 hokage, i został przyjęty ponownie do wioski tak jak Sasuke. Tsunade zrezygnowała z pozycji Hokage, i 6 Hokage został Kakashi. Naruto obecnie trenował sobie na swojej ulubionej polanie, ćwicząc do wieczora. Kiedy zrobiło się późno wrócił do swojego domu. Zaskoczył się gdy pociągnął za klamkę, a drzwi były otwarte. W pokoju było ciemno, ostrożnie podszedł do włącznika i kiedy zapalił, usłyszał krzyk „Wszystkiego najlepszego”, sekundę później spostrzegł Pan, Kakashiego, Goku, Chi-chi, Gohana, Gotena, Trunksa, Sakurę, Itachi Sasuke, Videl, Bulme, Vegeta, Tsunade, Nagato, Konan oraz Jiraye.
NU:Co tu się dzieje?
TS:Jak to co, dziś są przecież twoje 17 urodziny.
NU:Aha, faktycznie zapomniałem. (odparł z głupkowatym uśmieszkiem, drapiąc się z tyłu głowy)
Kiedy skończyło się składanie osobistych życzeń i wręczanie prezentów, zaczęła się zabawa, która trwałą aż do 24:00, po tym wszyscy opuścili dom, z wyjątkiem Pan.
NU:A ty co nie wychodzisz?
P:Nie, od dziś mieszkam z tobą. (odparła radośnie)
NU:Coooo? Ale jak to?
P:A coś ty myślał, ktoś musi się tobą zająć, dopóki nie odzyskasz drugiej ręki.
NU:A twoi rodzice?
P:Zgodzili się.
Dziewczyna widząc nie pewną minę swojego chłopaka, chwyciła go za rękę i poszli do sypiali.
Naruto chciał coś powiedzieć, ale Pan ucieszyła go pocałunkiem, chłopak porzucił pozostałe myśli i skupił się na tej chwili. Następnego dnia rano, Naruto zaczął się budzić. Pierwsze po obudzeniu, blondyn poczuł jak jest przez coś przyciskany, kiedy spojrzał spostrzegł śpiącą swoją dziewczynę w tuloną w niego. Chwilę później i ona zaczęła się budzić.
NU:Jak się spało?
P:Wspaniale, jesteś głodny?
Gdy blondyn miał zamiar odpowiedzieć, jego brzuch zrobił to pierwszy,
P:W takim razie, zaraz przygotuje tobie śniadanie. (powiedziała udając się do kuchni)
Chłopak zaczął się zastanawiać, niegdyś był wyrzutkiem nienawidzonym przez wszystkich, teraz jest uznawany za bohatera, poznał co to miłość i przyjaźń. Jego rozmyślanie przerwało wołanie na śniadanie, więc postanowił porzucić dalsze rozmyślanie i cieszyć się z tego co jest teraz.

poniedziałek, 20 lutego 2017

Rozdział: 59

Naruto oraz Sasuke rzucili się na siebie zderzając się pięściami, po czym oboje odskoczyli od siebie. Uchiha wypuścił wielką kulę ognie, Naruto ją bez problemu zniszczył. Sasuke błyskawicznie pojawił się za przyjacielem chcąc go zaatakować od tył, jednak ten w ostatnim momencie się obrócił i zblokował jego atak. Sasuke walnął go w podbródek wybijając w powietrze, następnie kopniakiem z pół obrotu posłał go na ścianę, tam zaczął walić go po twarzy. Po chwili Naruto walnął mu z główki, a następnie kopnął w brzuch odpychając od siebie.
SU:Dobra, to co powiesz na to! (odparł po czym w obu rękach stworzył chidori, następnie złączył je ze sobą)
W odpowiedzi na ten atak, Naruto wystawił swoje dłonie nad sobą, następnie stworzył między nimi rasengana.
SU:Ultimate Chidori! (wypowiedział i wystrzelił promień z błyskawicy)
NU:Rasenblast!
Z techniki Naruto także wyleciał promień tylko że energii.
SG:A jednak udało mu się to opanować. (powiedział dumnie Goku)
Kiedy techniki się ze sobą zderzyły, na początku zaczęły się ze sobą siłować a zaraz potem nastąpiła wielka eksplozja. Gdy dym opadł w kierunku Naruto, leciał Sasuke z aktywowanym 3 poziomem Susanoo. Blondyn nie czekając na nic, stworzył w dłoni raseshurikena i rzucił nim w stronę przyjaciela, ten chwycił je ręką susanno po czym nastąpiła kolejna eksplozja. Teraz Uchiha aktywował perfekcyjne Susanoo. Naruto nie mając już wyboru aktywował powłokę Kuramy i zaczęty się wymiana ciosów. Susanno kopnęło Kuramę na skały, następnie zaczęło wystrzeliwać serie kul ognia, Kurama wyleciał w powietrze i stamtąd próbował zaatakować, i zablokował jego kolejne ataki. Tym razem to Sasuke chciał wybić się w powietrze, ale Naruto chwycił ogonem jego nogę i rzucił nim o wodę, po czym zaczął kumulować bijuudamę. Lecz ostatecznie się zawahał, Uchiha to wykorzystał i posłał na przyjaciela smoka z błyskawicy czyli „Kirin.”
SU:Co jest, zginiesz jeśli będziesz się tylko bronił?
NU:Ja nie chcę cię zabić, ja chcę tylko...
SU:Dosyć... (odparł złączając swoje dłonie)
Następnie za jego susanno pojawił się Bijuu które uwięził, po czym zaczął przelewać ich chakrę do susanno, teraz wyglądała jakby ciało stworzone z błyskawicy w fioletowej zbroi susanoo.
Naruto wraz z Kuramą stworzył kilka klonów, które ruszyły na Uchihę nie stanowiąc dla niego żadnego problemu. Sasuke niszczył jednego klona po drugim, po czym oboje wybili się w powietrze wymieniając ze sobą ciosy.
SU:Masz tylko cząstkę chakry wszystkich bestii, nie jesteś w stanie mnie pokonać.
NU:Mówiłem, że nie zamierzam cię zabić.
SU:W takim razie ja to zrobię, jestem obecnie najpotężniejszym człowiekiem na ziemi.
NU:Kurama, jeszcze nie gotowe?
Ku:Możliwe że zgromadziłem jej aż nadto, przesyłam ci dosłownie wszystko co mam.
NU:Dzięki.
Sasuke zaczął tworzyć coś w kształcie strzały z błyskawicy, Natomiast Naruto raseshurkieny z bijuudamy
SU:Strzałą Indry to moja najpotężniejsza technika, zakończę nią. Zdychaj!
Kiedy techniki się ze sobą zderzyły, nastąpiła gigantyczna technika która zniszczyła całą dolinę i okolice w promieniu 100KM.
Goh:N...niesamowite.
V:C...co za walka.
P:Naruto!
SH:Sasuke-kun!






piątek, 17 lutego 2017

Rozdział: 60

Z wielkiego dymu zaczęły lecieć bezwładnie ciała dwójki przyjaciół, oboje w swojej normalnej formie. Mimo resztki swoich sił nadal byli w stanie walczyć.
SU:Amaterasu!
Sasuke chciał zaatakować blondyna czarnymi płomieniami, jednak ten ochronił się powłoką chakry bijju. Następnie stanął i ruszył na swojego przyjaciela, kopnął go w brodę posyłając w powietrze, dodatkowo stworzył dwa klony które go jeszcze podbiły, uderzając w brzuch oraz w plecy po czym oboje walnęli się w twarz. Sasuke wyciągnął dwa shurikeny i rzucił nie w klony, następnie aktywował chidori i ruszył na nie przebijając jednego po drugim. W tym czasie oryginał z drugiej strony walnął go w twarz i posłał go dalej, odbijają się co chwile od ziemi. Oboje ponownie stanęli na nogi i rzucili na siebie.
SU:Naaarrrruuuuttttooooo!
NU:Saaaassssuuuukkkeee!
Naruto walnął Sasuke w szczękę, ten odpowiedział mu walnięciem ramieniem w brzuch, blondyn kopnął go w żebra, Uchiha walnął w twarz, i tak jeszcze kilkanaście razy podobne uderzenia, aż w końcu Naruto leżał na ziemi.
SU:No i proszę, znowu wygrałem.
Kiedy Sasuke miał zadać ostateczny cios, Naruto walnął go w brodę posyłając go na ścianę.
SU:Znowu wstajesz, ileż można. Weź padnij wreszcie.
NU:Nie mogę, bo taki już jestem.
Sasuke stworzył w swojej dłoni chidori, dodając do niej czarny płomień, natomiast Naruto stworzył rasengana w swojej po czym rzucili się na siebie, po zderzeniu się technik nastąpiła kolejna ogromna eksplozja. Kilka minut później oboje leżeli na ziemi bez możliwości ruchu, z tą różnicą że nie mieli swoich dominujących dłoni.
SU:To bolało ty kretynie.
NU:Cios od przyjaciela, ma boleć. Powiedz, czemu chciałeś ze mną walczyć?
SU:Chciałem sprawdzić granicę mocy, pomiędzy nami. I jak zwykle byłeś o krok przede mną.
W tym momencie do dwóch przyjaciół przylecieli reszta, Pan od razu podbiegła do Naruto przytulając go, a Sakura zaczęła zatamowywać krwawienie.
Vi:Nie przesadziliście trochę?
NU:To nic takiego, raz dwa i będę zdrów jak ryba.
SH:Idiota.
Po opatrzeniu ran, wszyscy spokojnie wrócili do konohy.



Rozdział: 58

Naruto dezaktywował trym mędrca sześciu ścieżek, i zaczął ciężej dyszeć.
NU:W końcu się udało.
SU:Taa.
Do Naruto i Sasuke podbiegli wszyscy przyjaciele, do blondyna od razu podbiegłą Pan rzucając się mu na szyje.
P:Byłeś wspaniały.
NU:To nic takiego. (odparł z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy)
B:Już nie bądź taki skromny.
NU:To co wracamy do wioski?
SU:Czekaj!
NU:Co jest?
SU:Niech reszta sobie wraca, ale ty nigdzie nie pójdziesz dopóki mnie nie pokonasz. (oznajmi aktywując Sharingana)
NU:Sasuke, o co ci chodzi?
SH:Sasuke-kun?
SU:Pomogłem w pokonaniu Madary i Akatsuki, ponieważ moim jedynym celem byłeś ty! Pamiętasz tamto spotkanie w siedzibie Orochimaru, po tamtej walce miałem niedosyt. Od tamtej pory codziennie chodziła ze mną chęć zrównania ciebie z ziemia.
NU:Możemy to załatwić kiedy indziej, teraz chcę odpocząć.
Sasuke tylko się uśmiechnął, po czym złączył swoje dłonie.
SU:Chibaku Tensei! (powiedział i uwięził wszystkie ogoniaste bestie w skalnych kulach wielkości meteorytu, łapiąc je jednocześnie w genjutsu)
NU:Co ty wyprawiasz?
SU:Jeśli nie chcesz ze mną walczyć, to zabije wszystkie bijuu (odparł chłodnym tonem)
V:Coś ty powiedział?
IU:Sasuke przestań, co cię nagle napadło?
SU:Bracie, nie wtrącaj się do sprawa między mną a Naruto.
NU:W porządku, jeśli chcesz walczyć to będę z tobą walczył. (odparł z pewnym siebie uśmiechem)
P:Naruto...
NU:Nie martw się, zajmę się nim raz dwa.
SU:Chodź za mną!
Naruto oraz Sasuke ruszyli na miejsce walki, tuż zanim ruszyli także Itachi, Sakura Pan, Goku, Vegeta i reszta.
Dwójka przyjaciół udała się w miejsce, gdzie już dawniej walczyli a było nim Dolina Końca.
NU:Aż się stary czasy przypominają, kiedyś stoczyliśmy tu nie lada pojedynek.
SU:I tak jak wtedy przegrasz tą walkę.
NU:Nie jestem już taki słaby.
SU:W takim razie koniec gadki, zacznijmy walkę.
NU:W porządku (odparł i wszedł w formę Mędrca sześciu ścieżek)














poniedziałek, 13 lutego 2017

Rozdział: 57

Madara złączył swoje dłonie, po czym stworzył przed sobą fioletową błyskawicę, Naruto rzucił jednego pręta stworzonego z czarnej kuli by odbić ją, nim jednak trafiła w Sasuke, ten momentalnie się przeniósł.
MU:”Teleportacja?”
Kiedy Uchiha badał możliwości tej dwójki, od tyłu próbował zaatakować go Naruto, jednak uderzył w jakąś niewidzialną barierę.
SU:”Co jest?” (spytał dostrzegając swoim Rinnenganem, drugiego Madare w jakby innym wymiarze)
SU:Naruto!
NU:Tak, polazł w tamtą stronę.
SU:Właśnie zauważyłem.
MU:”Sasuke widzi moje limbo, natomiast Naruto je czuje. Normalnie nie jest to możliwie by jakikolwiek człowiek je dostrzegł. Co za moce ci dwoje zdobyli?”
Madara rzucił się w kierunku Sasuke, nie spostrzegł że na dział na miecz Sasuke, dzięki jego rinnenganowi.
SU:Najwyraźniej twój cień wraca do ciebie po określonym odstępie czasu, Naruto będziemy działać według mojego planu. Gdy się pojawi jego cień, użyj jakiekolwiek techniki pieczętującej, ja biorę tylko tego na którego tylko ja mogę zobaczyć.
NU:Przyjmowanie poleceń od ciebie strasznie mnie wkurza, jak widzę nic się nie zmieniłem.
SU:Daj mi skończyć, mamy tylko jedną szansę więc ją wykorzystajmy.
-Użyj mojej chakry, posiada ona zdolności pieczętujące (usłyszał głos jednej z bestii w swojej głowie)
NU:Dzięki, yyyy.
-Shukaku.
Naruto dzięki chakrze Ichibiego, stworzył piaskowego Rasengana, natomiast Sasuke użył Chidori z chakrą mędrca!
SU:Naruto, kieruj się w moją stronę.
NU:Strasznie mnie wkurzasz, ale ufam ci.
Naruto oraz Sasuke rzucili się w kierunku Madary i go unieruchomili.
NU:Sasuke teraz! Czas na tą Technikę.
Kiedy oboje mieli zastosować nową technikę, Madara zamienił się ze swoim cieniem i wybił się w powietrze.
MU:Chibaku Tensei!
Madara stworzył czarną kulę która przyciągała części ziemi, tworząc ogromny meteoryt. Naruto stworzył klona który zajął się cieniem Madary, natomiast on sam przywołał powłokę chakry Kuramy, Sasuke dodatkowo pokrył je swoim Susanoo. Naruto wraz z kuramą zaczęli kumulować Bijuudamę, Sasuke dorzucił swoje 3 grosze w postaci Amaterasu, a Uzumaki stworzył klony które przesłały chakrę z każdej ogoniastej bestii do tej bijudamy.
SU:Teraz Naruto!
NU:Pewnie.
Blondyn wystrzelił najpotężniejszą bijuudamę w stronę meteorytu, kiedy się ze sobą zderzył, na początku zaczęły się siłować, a potem niszczyły technikę Madary i posyłały ją na niego.
MU:”Nie mogę w to uwierzyć, ja który posiadł moc Mędrca Sześciu Ścieżek, stając się niczym Bóg. Przegrałem z taką łatwością.”
Wszyscy podziwiali z wypisanym szokiem na twarzy tą walkę.
P:Niesamowite.
SH:Dokładnie.
Nastąpiła ogromna eksplozja która rozjaśniła ciemne niebo, niektórzy musieli zasłonić oczy by nie oślepnąć. Naruto oraz Sasuke dezaktywowali swoje powłoki Kuramy i Susanoo.

Chwilę później na ziemi ledwo stał Madara, miał poważne rany, przyjaciele od razu na niego ruszyli i użyli ostatecznych pieczętujących technik, które dostali od mędrca. Madara skamieniał, po czym się rozsypał. A wszystkie bestie się uwolniły.

poniedziałek, 6 lutego 2017

Rozdział: 56

Tym czasem w umyśle Naruto, chłopak otworzył oczy.
NU:To uczucie, czy ja umarłem?
HO:Jeszcze nie, ale jesteś temu bliski.
Przed naruto stanęła jakaś starsza osoba, w oczach miała rinengany i lewitowała nad ziemią.
NU:Te oczy to Rinnengan!
HO:O widzę że jesteś bardzo spostrzegawczy jeśli chodzi o analizowanie innych, tak to Rinnengan.
NU:Kim ty jesteś?
HO:Nazywam się Hagoromo Otsutsuki, inaczej zwany Mędrzec Sześciu Ścieżek.
NU:Czemu dopiero cię teraz spotykam?
HO:Ponieważ świat zbliża się ku końcowi, Uchiha Madara posiadł moją moc i chce zaprowadzić terror na świecie. Jedynym który jesteś w stanie go ocalić jesteś ty, oraz Sasuke.
NU:Ja i Sasuke?
HO:Jesteście podobni do moich synów, dlatego spostrzegłem w was wyjątkowy potencjał, zamierzam go w was pełni uwolnić.
W tym momencie przed Naruto oraz mędrcem pojawiły się wszystkie ogoniaste bestie, był nawet Kurama z tą różnicą że był brązowy.
NU:Kurama, co ty tu robisz?
Ku:Pamiętasz spotkanie z twoim ojcem i to co ci wtedy przekazał.
Chłopiec tylko kiwnął głową.
Ku:To była właśnie druga połowa chakry, którą podzielił przed zapieczętowaniem drugiego mnie w tobie, mnie czyli drugą połowę zapieczętował w sobie, zupełnie jakby domyślał się że dojdzie do takiej sytuacji.
NU:Rozumiem.
HO:W takim razie, Naruto/Sasuke podaj mi swoją dominującą dłoń, uwolnię was pełen potencjał oraz przekaże odrobinę mocy.
Sasuke oraz Naruto zrobili to o co ich prosił mędrzec, po czym zniknęli wszyscy.
Tym czasem na polu bitwy, Pan stała cała zdyszana. Nagle zdezaktywował się tryb SSJ, jakby mało było tego to naprzeciw jej stanął Madara, który miał połowę klatki piersiowej rozwalonej, ale dzięki mocy mędrca zaczął się regenerować. Nie czekając na nic, w mgnieniu oka pojawił się przed Pan i chwycił ją za szyję.
MU:Tym razem załatwię cię na dobre smarkulo.
P:Niech to szlag.
Goh:Pan!
Gohan i reszta zamierzali ruszyć na ratunek, ale rany i zmęczenie doznane w walce uniemożliwiły to. Kiedy Madara miał zamiar przebić Pan, nagle ktoś chwycił go za ramie i rzucił o boskie drzewo.
Gdy dziewczyna spoglądnęła na tego który ją uratował, spostrzegła blondyna, gdyby nie ból i zmęczenie to z chęcią by się na niego rzuciła.
P:N...naruto?
NU:Wybacz za spóźnienie.
Madara zaczął wciągać w siebie boskie drzewo, dzięki czemu się w pełni zregenerował. Naruto uruchomił tryb mędrca sześciu ścieżek (jego tułów oraz spodnie były czarne, na ciele pojawiła się jakby złota kurtka, włosy świeciły się na ten sam kolor prócz twarzy oraz dłoni, za plecami również pojawiły się 9 czarnych kul)
W tym właśnie momencie obok blondyna pojawił się Sasuke, który w jednym oku miał coś jakby Rinnengana połączonego z Sharinganem.
MU:Teraz zdobyłem prawdziwą nieśmiertelność, nie pokonasz mnie.
NU:Ty głąbie ja cię nie pokonam, my to zrobimy.
SU:To twój koniec Madara.
MU:Moja moc kontra wasza, to będzie ostateczna bitwa!




piątek, 3 lutego 2017

Rozdział: 55

Tym czasem na innym polu bitwy, Naruto oraz Hachibi walczyli naprzeciw Madary.
MU:Dobra, czas zaprowadzić zwierzaki do klatki. (powiedział i ponownie przywołał posąg Gedo-mazo)
Po chwili z jego ust wystrzeliły jakieś fioletowe łańcuchy które przyczepiły się do Bijuu.
NU:Co to za smycze? Cholera nie oddam ci Kuramy!
MU:To bez sensu, gdy je związałem to ich nie wyposzczę.
Chwilę później Kurama i i Hachibi zostali wciągnięci do posągu, a Naruto wrócił do swojej normalnej formy i zaczął lecieć bezwładnie ku ziemi. Przed upadkiem uratowała go Pan, która pojawiła się na polu walki.
P:Naruto! (krzyknęła a do jej oczów zaczęły napływać łzy)
W tym momencie do cieszącego się zwycięstwem Madary, z góry próbował zaatakować Sasuke lecz nagle zatrzymał się w bez ruchu w powietrzu.
SU:"Co jest, nie mogę się ruszyć?"
Madara chwytając jego miecz, przebił jego ciało. Młody Uchiha splunął krwią i padł na ziemie. Następnie Madara złączył swoje dłonie, po czym cały posąg wciągnął do swojego ciała. Jego wygląd się zmienił, skóra stała się biała, włosy stały się dłuższe i zmieniły na ten sam kolor, pojawił się również biały płaszcz a za plecami 9 małych czarnych kul.
P:Pożałujesz tego. (powiedziała chłodnym głosem)
Nagle jej ciało otoczył strumień powietrza, który unosił kamienie i skrawki ziemi.
Vi:Co się dzieje z Pan?
Goh:Nie martw się, zamienia się w Super Sayiankę.
Włosy pan stanęły do góry i zmieniły kolor na złoty, tak samo jak brwi, źrenice natomiast zmieniły kolor na niebieskie, jej ciało otoczyła złota aura.
Pan pojawiła się momentalnie przed Madarą, ten chciał zrobić tarczę z czarnych kul lecz nie zdążył, pan walnęła go w twarz posyłając na drzewo, następnie wystrzeliła kilka pocisków ki. Uchiha chciał uciec do góry, jednak Pan to przewidziała i pojawiła się nad nim, kopniakiem posłała go na ziemie.
Goh:Brawo Pan, tak trzymaj.
MU:”To niedorzeczne, żeby taka gówniara mnie pokonywała.”
Kiedy Madara wylądował na dnie, naprzeciw niego znów stanęła młoda Super-Sayianka, przygotowując swój atak.
P:Ka...me...ha...me...ha!

Wystrzeliła pocisk energii, madara jednak w porę się osłonił się tworząc barierę z tych czarnych kul. Jednak atak był na tyle mocny że spowodował pęknięcia tej bariery, która zaraz potem się rozwaliła i nastąpiła ogromna eksplozja.